to nie było ładne
ubrać mnie w klekot myśli
napoić roztopionym słońcem
i zostawić w nieprzytomnym leśnym powietrzu
na łasce importowanej moralności
ranek zaczynał się otumaniony wiosną
odurzało wspomnienie dymów
z ognisk Walpurgii
zdjęłam klekot
teraz już niepotrzebny
melodia źdźbeł wezbrała
dziwnie podobna do walca
[walc to skroplona tęsknota]
blask wstał różowy i słony
coś się zmieniło?
niezupełnie
patrzyło na nas czarne licho
wróciło ze mną do domu
wczepione w zapach po tobie
Dodane przez june
dnia 25.05.2007 13:05 ˇ
8 Komentarzy ·
643 Czytań ·
|