Chcieliby cię wysłać w miejsce straceń,
jednak do mnie się plecami nie odwracaj *
nie jestem ranczerem
więc się nie zaprzyjaźnię
z tobą jak john tunstall
co zresztą też było fikcją
nieważne
chcę tylko ustać
za sterem
po strzałach ślepą amunicją
po przemysłowych dawkach whiskey
opuścili mnie przyjaciele
wszyscy
nie jestem alias
za prezydentem w dallas głupio nie zginę
pod pseudonimem
nie będę
czytać etykiet na puszkach
z fasolką mam swoją po bretońsku
polską choć marzę o słońcu
toskanii w nevadzie słaniali się ciężej
ode mnie ranni zechcę się w końcu nie obudzić
w zimnym łóżku łatwiej stężeć
dla ludzi
chińska pralnia cela komin
nie zabija niewidomych
cylinder fular surdut płaszcz
elegant że z nim konie kraść
w wychodku nie chowam broni
pogodę mamy bezwietrzną
nietrudno bydło przegonić
inną żyjemy ucieczką
* Up to Boot Hill they'd like to send ya
Billy, don't you turn your back on me
Bob Dylan
(Billy 1: Pat Garrett And Billy The Kid)
Dodane przez gammel grise
dnia 18.12.2011 16:30 ˇ
6 Komentarzy ·
570 Czytań ·
|