podobno rosną gdzieś na skroniach
spowolnione minuty, powiastki
z osady wszystkowiedzących cisz
na krawędzi oka brew z namaszczeniem
usypia pośpiech. to nie jest sen
pamięć głęboka gładzi końcówki palców
przeczesując rzęsy piórkiem kolibra
ścianę osnuł gobelin z dziecinnych zabaw
w odpowiedzi na zaczerpnięty oddech
linie papilarne rozbawione kokieterią tęczówek
piszą testament chiromanty układając się
do drzemki w zaprzęgu linii życia
zapach odsłoniętej akwareli
doprasza się powtórki z kwitnienia farb
w zastępstwie muskając perłogłówki konwalii
obraca kalejdoskop swobodnych pociągnięć
pędzla po napiętym płótnie. rozchylone wargi
udają że śpią na przekór ulatującym w głąb wiosny
pomrukom mantrujących trzmieli
odwiedzających o tej porze dnia zachodni pokój
korzystając z niedokończonego podwieczorku
wilgotne zamyślenia zaplątały się
w rytmicznych pluskach barwnych lokatorów akwarium
patrzą w cichnący plener bezczynności
zadając sobie trud pluszowego milczenia
ego wpadło w zachwyt swojego niebytu
opowiadając płynącym myślom legendy o bohaterach snu
powieki odsłoniły żaluzje machając
na do widzenia nowo poznanym łąkom mandali
Dodane przez Bielan
dnia 24.05.2007 09:16 ˇ
11 Komentarzy ·
770 Czytań ·
|