|
dnia 11.12.2011 23:08
Usłyszy - Dzieciątko. I uporządkuje! Mocny; aż strach zasypiać! Ewo, dziękuję! Pozdrawiam Was z całego serca! |
dnia 11.12.2011 23:11
Wstrząsnął mną...i nie za bardzo wiem co napisać Ewo. Z pozdrowieniami. |
dnia 12.12.2011 06:11
Jakoś mi się Kazik Ratoń przypomniał:-))
czerwoną miazgą spod kół, krwią
wybitą z nozdrzy rzeźnickim obuchem,
świdrem głodu i żarem trucizny trzewi,
wyłupionymi oczyma, ścięgnami
zerwanymi pracą nad siły,
mięsem wiwisekcji
ku betlejemskiej gwieździe
kto usłyszy
pozdr;-) |
dnia 12.12.2011 08:11
Bardzo w stylu K.Ratonia ... ale nie znam - wstrząsające |
dnia 12.12.2011 08:38
Dziwne to życie, sacrum obok profanum. Żeby jasniało sacrum profanum musi dać papu. W tym planie egzystencji paradoks nie do przeskoczenia, serdeczność ślę póki co z profanum , może kiedyś zajaśniejemy w sacrum, wszak napisano "bogami jesteście" |
dnia 12.12.2011 09:01
Porażająca opowieść, idealny dobór słów.
Pozdrawiam, Idzi |
dnia 12.12.2011 10:10
lechkidzior:
mam nadzieję, Leszku, że uporządkuje...Kiedyś...Bardo Tobie pięknie dziękuję z odwiedziny i ciepłe słówko, pozdrawiam najserdeczniej, Ewa
maciejowy:
wstrząsnął - mówisz? Czyli - jest - jak zamierzyłam...A więc - bardzo dużo napisałeś. Dziękuję najpiękniej, że poczytałeś i za słowo - to cudnie dziękuję. Pozdrawiam najserdeczniej, uśmiechy dołaczam, Ewa
Jacom Jacam:
Ratoń, powiadasz? No, to nie jest źle z tym moim wierszykiem...A za wizytę i Twoja wersję - najśliczniej dziękuję, bardzo mi przypadła do gustu, szczególnie ostatni wers pierwszej cząstki. Jesli pozwolisz - wykorzystam. Całą mase serdeczności wysyłam i uśmiechy dołaczam, Ewa
AnnaMariaM:
witaj, miło, że zagościłaś, cieszę się bardzo, bywaj częściej...A że wstrząsające - mówisz? Bo i o to chodziło, czyli - spisałam się? Pięknie dziękuję za czas i za słowo, pozdrawiam serdecznie, z uśmiechem, Ewa
RokGemino:
ano, zawsze tak jest, z tym sacrum i profanum...I nawet nie chodzi o to papu, ile bardziej o to, że gdzieś po drodze niektórzy z nas, hominis sapientis, guąi zwykłą świadomość, że wszystko, co żyje - cierpi, i nieźle jest żyć tak, żeby tych cierpień nie przysparzać...A w miarę możliwości - oszczędzić, potraktować to, co żyje - humanitarnie...Cudnościowo Ci dziękuję za odwiedziny, czas dla wierszyka i mądre, dobre słowo. I moc serdeczności wysyłam, i dygam wdzięcznie, z uśmiechem, Ewa
Idzi:
och, Idzi, gdybyż to tylko była opowieść...Często jest to życie, niestety...Jakże mi miło Cie gościć, dziękuję przepięknie za twoja obecnośc i za życzliwe, ciepłe słowo o wierszyku. Pozdrowieńka w ilościach hurtowych, z uśmiechami, posyłam, Ewa |
dnia 12.12.2011 13:04
"czerwoną miazgą
...
o północy krzykną
ku betlejemskiej gwieździe
kto usłyszy
Wierzymy, że jest Taki Ktoś.
Pozdrawiam, Kazik1 |
dnia 12.12.2011 15:03
Ewo, widzę ten horror. przykre ale tak bywa. jak dwie strony medalu. pozdrawiam serdecznie. |
dnia 12.12.2011 16:45
Dla mnie zbyt drastycznie. Nie jest naszą winą, że jesteśmy drapieżnikami.
Pozdrawiam |
dnia 12.12.2011 16:47
o, wierzmy, Kaziku, wierzmy...Bardzo, bardzo Ci dziękuję, że wstąpiłeś, ofiarowałeś czas wierszykowi i powiedziałeś serdeczne słowo. Mnóstwo pozdrowień z uśmiechami posyłam, Ewa
maryla stelmach:
bardzo to przykre, Marylo, a w sumie tak niewiele z trzeba, żeby było jak najmniej tej drugiej strony medalu... Ślicznościowo ci dziękuję za to, że wstąpiłaś do mnie, poczytałaś wierszyk i powiedziałaś mądre słowo. Bez liku ciepłych pozdrowieniek , z uśmiechem, posyłam do Ciebie, Ewa |
dnia 12.12.2011 16:58
Jacek Madynia:
drapieżnikam to tak do końca nie jesteśmy, i nikt nie obarcza winą wilka za to, że zabja sarnę, żeby ją zjeść. I przecież rzecz nie w tym, że i my, Jacku, zabijamy, żeby jeść. Chodzi o znęcanie się, pastwienie, krzywdzenie, bez jakiegokolwiek uzasadnienia, za to nieraz z predylekcją... Tylko o bezsensowne okrucieństwo, albo - aż o to...A że drastyczne - uważam, że o wiele mniej, niż te wszystkie akty okrucieństwa. Nie wiem, czy potrzebnie podjęłam tema, ale podjęłam...Bardzo się Jacku, ucieszyłam z Twoich odwiedzin, i niezmiernie Ci za nie dziękuję, a także za słowo o wierszyku. Może nastepnym razem będzie bardziej w Twoim guście... Mnogość, mnogość serdeczności ciepłych posyłam do Ciebie, i dyg, dyg i uśmiech, uśmiech, Ewa |
dnia 12.12.2011 17:38
Przerażające, okrutne, wstrząsające... Pozdrawiam Cię serdecznie. Irga |
dnia 12.12.2011 18:26
mocny!..bardzo Ewo...przeczytałam z gęsią skórką...
Pozdrawiam tym cieplej;))M |
dnia 12.12.2011 18:27
"moc truchleje". mocny wiersz. pozdrawiam |
dnia 12.12.2011 18:40
Że też w główce u super miłej i fajnej kobiety powstanie tak drastyczny, przerażający obraz. To jest dziwne, a jednocześnie wspaniałe, co też ten nasz mózg potrafi tworzyć. Pozdrawiam! |
dnia 12.12.2011 19:21
Inna Ewa, ale ciekawa.
Tak się dzieje, bardziej i częściej niż chcielibyśmy wiedzieć,
dostrzegać, pamiętać, zwłaszcza wtedy, gdy uznaliśmy, że ma być miło czy ciepło. Pozdrawiam Cię, Ewo,Monika. |
dnia 12.12.2011 19:21
IRGA:
okrutne, IRGO, jak nierzadko podejście do zwierząt... Pięknie Ci dziękuję za poczytanie i za słowo. A pozdrowienia - odwzajemniam w tójnasób i moc serdeczności dołączam, z uśmiechami, Ewa
bombonierka:
a ja go z gęsią skórką pisałam...Bardzo, bardzo dzięki za poczytanie i dobre, miłe słowa. I moc ciepła z serdecznościami i uśmiechami posyłam, Ewa
woka ketjof:
mam nadzieję, że mocny...Dziękuję pieknościowo za obecność i za cenzurkę, miło mi, że wlasnie taka...I pozdrawiam serdecznie i uśmiechy dołączam, Ewa
PaULA:
te obrazóy - wyjąwszy te z rzeźni - to nie twory, niestety, choc wolałabym, żeby były li tylko tworami... Nieraz Ulu, widziałam, co ludzie potrafią zrobić zwierzętom (a i sobie nawzajem - też), i nieraz interweniowałam...Za wizyktę i miłe, ciepłe słowa najpiękniej Ci dziękuję, i multum ciepła posyłam, z uśmiechami jasnymi, Ewa |
dnia 12.12.2011 19:27
helutta:
ooo, Moniko, witaj, jakże Cię miło czytać! Fakt, nie często mi się zdarza popełniać teksty o okrucieństwie, którego organicznie nie znoszę, ale czasem - trzeba...Bo jest go - jak sama zauważyłaś - za dużo...A ta wigilijna północ, kiedy to zwierzęta mają mówić ludzkim głosem - wydaje mi się dobrym pretekstem do podjęcia tematu... Najpiękniej Ci dziękuję, że do mnie wstąpiłaś, i za mądre, dobre słowa też. I mnóóóstwo pozdrowieniek serdecznych z uśmiechami posyłam, Ewa |
dnia 12.12.2011 20:49
Ciekawy Ewo. Na mnie też zrobił wrażenie. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 12.12.2011 21:16
ale i tysiącem pieszczot,
dywaników, kojców,
szczotkowaniem aż do potu na czole,
dzieląc się kanapą
idziemy wpatrzeni wzajemnie w smutek
takich samych oczu
do jednej tajemnicy |
dnia 13.12.2011 08:13
Janina:
to się bardzo cieszę, Janino, że uznałaś wierszyk za ciekawy, i że jest w stanie zrobić wrażenie...Slicznościowio Ci dziękuje, że znalazłaś chwilkę na lekturę i za miłe słowo o wierszyku. Mnóstwo serdeczności ciepłych dołączam, z uśmiechem, Ewa
Jedrzej Kuzyn:
witaj, Jedrzeju, jakże się cieszę, że mnie odwiedziłeś, zapraszam częściej, jak zechcesz. A Twój komentarz do mojego wierszyka - kapitalny, najpiekniej, jak umiem dziękuję za niego. Masz rację, "zagłaskiwanie na smierć" też nie jest dla tych naszych "braci mniejszych" wskazane, też może krzywdzić. I tu - jak wszędzie - najwłaściwszy jest złoty środek, równowaga i zdrowy rozsądek. I tak dojdziemy do tej - jak pięknie piszesz - jednej tajemnicy, i my i one... Moc najserdeczniejszych pozdrowień posyłam, z uśmiechami, Ewa |
dnia 13.12.2011 08:38
Hmmmmmmmmmmmmm.... A ja myślałem, że wiersz wigilijny bedzie kunsztowny, zgrabny i delikatny. Na szczęście myliłem się. A |
dnia 13.12.2011 09:50
Nietypowa to opowieść wigilijna, i nietypowy jak na Ciebie klimat. Jest w nim wiele bólu i to dlatego jest mocny, jak wyżej powiadają. A ja osobiście gratuluję Ci takiego tekstu, bo jest to coś, co przełamuje świąteczną sztampę.Pozdrawiam serdecznie.Romek |
dnia 13.12.2011 12:48
Magrygał:
na szczęście - powiadasz? To dobrze, dobrze...I bardzo się cieszę z Ciebie pod moim wierszykiem, i dziękuje cudnie za jego poczytanie i za dobre słowo. I pozdrowieńka liczne dołączam, i uśmiechy, uśmiechy, Ewa
Roman Rzucidło:
ano, nietypowa, ale może w takim magicznym czasie warto wspomnieć niedolę tych, co przecież też są stworzeniami Boskimi...To był impuls, Romku, i poszłam za jego głosem... Najpiękniej dziękuję, że u mnie zagościłeś i za Twoje dobre słowo - najśliczniej dziękuję, bo mnie utwierdza w przekonaniu, że czasem trzeba łamać sztampy. Mnóóostwo serdeczności ciepłych wysyłam, u dygam wdzięcznie, z uśmiechem, Ewa |
dnia 13.12.2011 13:09
znowu jakiś Horror tworzysz, nauczyłaś się posokę obuchem
wybijać; przez Ciebie koszmary miał będę :( wiem, egzorcystę
do Ciebie wyślę, te demony krwiste-narowiste pora przegnać
na wiatry cztery :(
hey |
dnia 13.12.2011 17:45
wiese:
ja tworzę horror??!! No, coś Ty! Ten horror tworzy tak zwane życie, czyli co niektórzy ludzie, więc te Twoje koszmary - to więcej przez nich chyba? A w charakterze egzorcysty - to najlepiej sam wystąp, smoczym "zgiń, przepadnij" zioń na demony, co wokół nas hulają, niech idą precz, w sfery syderyczne, czy jak się tam to licho nazywa... A za wizytkę pięknościowe dzięki, tym cenniejszą, że dawno Cię nie było, i podzięki za słówko też, a do podzięk - tradycyjne pozdrówko, z dyganiem wdzięcznym i uśmiechem jasnym, Ewa |
dnia 13.12.2011 22:58
Ewuś - jestem w szoku. Zrobiłaś na mnie wrażenie, wstrząsający zapis ale jakże klimatyczny brrrr boję się:)))) Kto mi zabije ryby? OK! Żartowałam!
Pozdrowionka ślę, jeszcze przedświąteczne, i chwała. |
dnia 14.12.2011 13:30
blondynka8:
oj, te nieszczęsne ryby, u nas też nigdy nie było pod ręką "rybokillera", więc Mamcia do dziś prosi fachowców o zabicie przy kupnie (mam nadzieję, że tu widzisz moją uśmiechnętą buźkę)...I cuuuudnie dziękuję, że wstapiłaś, cieszę się z Ciebie u siebie, i z Twoich serdecznych słów o wierszyku. I dziękuję, dziękuję...Całe mnóstwo pozdrowieniek ciepłych posyłam, z uśmiechami, Ewa |
|
|