dnia 21.05.2007 22:35
Witaj... Jakos tak mi się mimowolnie skojarzyło, ze pewnie mieszkasz w wielkiej płycie ;) To zart oczywiście, ale wiersz raczej nie dla mnie. |
dnia 21.05.2007 22:37
am - nie będzie łatwo z wierszem i z obiektywizmem, bo od dawna lubię Twoje pisanie
wrócę tu jeszcze na pewno |
dnia 22.05.2007 04:09
Sporo dobrych fragmentów, ale jakoś nie pasuje mi to jako całość. Pozdrawiam - PP |
dnia 22.05.2007 08:09
JUż go znam i pamiętam dobrze, bo do zapamiętania bardzo ten tekst. Znakomity, także z powodu wpięcia w tekst poetycki rekwizytów, które NIEKTÓRZY wykluczają z wachlarza środków lirycznych. Wiersz gra i pokazuje i słyszy się go bardzo wyraźnie.
brawo |
dnia 22.05.2007 08:12
świetny tekst. wyważony, dokładny, znakomicie zamknięty. ochy i achy :) pozdrawiam
woda jest dociekliwa
klikowski |
dnia 22.05.2007 09:13
Mirka i Kuśmir powiedzieli wszystko właściwie
słyszę go od wczoraj :)
ochy i achy x 2
pozdr.
em |
dnia 22.05.2007 12:05
tak. można czekać na takie teksty. wyczerpano temat |
dnia 22.05.2007 15:20
:))) |
dnia 22.05.2007 15:57
Bardzo dobre bo długie. Dużo słów i te włoskie. To jest coś.
Poza tym bardzo wiele znaczeń interesujących, na przykład ten proch, który wraca - skanalizowany. Pewnie sie rozpuścił po drodze w cieczy poetyckiego niedopowiedzenia. Końcowy nawrót do problemów z dzieciństwem zdaje się mieć aspekt terapeutyczny. I o to chodzi!!! |
dnia 22.05.2007 16:02
ciekawa muzyka rur
pozdrawiam |
dnia 22.05.2007 17:27
Dobry.
"jak monotonne łomotanie o właz
załogi okrętu podwodnego i ich płuc" - tu trochę haczy.
Być może tylko mi. Pozdrawiam |
dnia 22.05.2007 21:55
w porządku, praktycznie wszystko na swoim miejscu.
+ (co na spory plus) przekonywające wykorzystanie elementów patosu.
no, pozbyłbym się "i" przed "wreszcie", ale to drobiazg:)
pozdrawiam. |
dnia 23.05.2007 08:36
Bardzo dobre bo długie - booo paaaadnę |
dnia 23.05.2007 18:08
Piękne dzięki za komentarze.
Nie mieszkam w wielkiej płycie, ani w CD. Ale rury grają aż miło. I zawsze mnie zastanawiało kto/co dmie w te rury, kto/co łomocze pod nami i do nas się dobija, co powstaje z tego wszystkiego co z siebie zmywamy.
pozdrawiam |
dnia 25.05.2007 14:28
a ja na strychu - to tak na marginesie - w starym bloku - jak wsadzałam nos do jednego z wwbudowanych w murek wywietrzników, to czułam zapach tego, co akurat ktoś na obiad gotował i powiem, że przez dlugo dlugo bylo to dla mnie niepojęte i magiczne. Podobnie z rurami - balam się często tej muzyki, ale zaciekawiała i kazała ucho przytykać. |
dnia 26.05.2007 13:08
gra podtynkowo, podskórnie
celowo użyłem tych dwóch słów, bo w tym wierszu czuć tynk i skórę, szept i drganie, szepdrganie, szeptłkanie
wiele tu można zobaczyć, może się mylę, widzę tu seks, cichy, dojrzewający, rosnący, stratę, ból samotności aż po "staccato na piszczelach", dawkowany kropla po kropli potu, kropla po kropli wody, niczym tortura chińska, gdy krople żłobią w czole a huk rozlega się "od włosów po paznokcie stóp".
Ten wiersz jest dojrzały, "złogi wielu lat", swoista i bolesna "ars maturus". |
dnia 29.05.2007 18:15
Świetne. Jedyną rzeczą, którą bym zmienił jest przerzutnia w siódmym wersie: "zasłony" przeniósłbym do następnego wersu, uzyskując w ten sposób dodatkową grę znaczeniem "spuszczania", które w takim układzie odnosiło by się zarówno do zasłony jak i wody;-) Pozdrawiam! |