W mokrej mgle las się chowa, gdy pora bezlistna.
Butwiejące badyle dryfują na wodzie,
zanurzona w szarościach, drzemie mała przystań,
podrzemuje dozorca, podpity, jak co dzień.
Ciągle deszcze przechodzą, bo czas ich odwiedzin
i buszują bezkarnie w trzcinach nad jeziorem,
w którego sinych wodach, chłód i ciemność siedzi,
obmyślając złe baśnie - posępne i chore.
Drobne fale trą grzbiety o dna pustych łodzi.
Czasem ptak nastroszony siądzie na przystani,
popatrzy, jak dzień gaśnie a życie uchodzi,
w rytmie wody niosącej kożuch brudnej piany.
Warzy się głóg czerwony, długa noc już bliska.
Dozorca w swojej budzie rzuca cień koślawy,
gdy nalewa do szklanki mocnej wódki kryształ.
Będzie się wspomnieniami i gorzałką bawić.
Dodane przez Leliwa
dnia 25.10.2011 05:57 ˇ
11 Komentarzy ·
571 Czytań ·
|