|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: najbrzydszy samochód świata nadziewany pożądaniem |
|
|
powiało z połoniny wetlińskiej zbyt wczesną jesienią zapachniało
niespodzianką, jakby za mało ich jeszcze było nie zagoiły się rany
zdobyte na nieoczekiwanym spotkaniu z zasiekami bezwzględnymi
dla ud i brzucha (tu ukłon dla annyagaty)
chyba udało się zaatakować nadgraniczną zonę
dobrze, że kaśka, niesforny skrzat-okularnik, miała delikatne
dziewczęce dłonie, choć nie musiały być tak zaraźliwie ciekawe,
a jerzy, powstaniec warszawski, trzymał na podorędziu spirytus
i rivanol, tylko żebyś właściwie użył
piwo też było, sprawca nieszczęsnej przygody i środek przeciwbólowy
pod gospodę podtoczył się najbrzydszy samochód świata żółty
citroën 2cv podobny do żaby z żaby wypełzło dwoje żabojadów
prowokująco wyplute merde, wyraz zaciekawienia na czole michela
i niepokoju w czarnych oczach nicole
wtedy nie wiedziałem jeszcze jak czarne i głębokie są te oczy
vous permettez głupie pytanie soyez les bienvenus odpowiedź jeszcze
głupsza i śmiało du curage - o matko, zwyczajna z wody z chlebem
i musztardą, i piwo, piwo, piwo i francuski coraz płynniejszy, coraz
lepiej rozumiany, pewnie dlatego, że głośny
muslim magomajew z szafy grającej nie umiał zagłuszyć marsylianki
szukali egzotyki i ciszy na krańcach europy, wszytkiego tacy ciekawi
a ja byłem prekusorem integracji europejskiej, oboje pochodzili z alzacji
z samego starsbourga, qu'est-ce que c'est zapytał michel wskazując
paluchem gomółkę twarogu zawiniętego w szary papier
człowiek z buszu, pomyślałem, sera nie widział?
zdziwił się, że kiełbasę można pakować w gazetę i z trudem uwierzył
że to w ramach systemowej dbałości o edukację społeczną i krzewienie
czytelnictwa, nie znałem chyba jeszcze sensu słowa ekologia, ale
wiedziony intuicją podpowiedziałem dodatkową rolę gazet, ważną
szok na widok nadzianych na gwóźdź pociętych gazet był jakby mniejszy
skorzystali z zaproszenia, żaba została na drugim brzegu, tylko przednie
koła postanowiły szukać ochłody albo michel osiągnął stan, w którym
trudno było odróżnić kamienistą drogę od kamienistego strumienia albo
ręce okazały się za słabe, by zaciągnąć hamulec
księżyc u was taki wielki, błyskotliwie zauważyła nicole
nie była ciężka, dopasowała się do szerokich pleców, tylko ręce dziwnie
mocno opasały szyję podczas niebezpiecznej przeprawy do koczowiska,
zwiastowały zagrożenie, michel narzekał, że kamienie śliskie, woda mokra
bo ziemia jakby nieco rozhuśtana, wymknęła się skutecznie spod stóp
spirytus jerzego postawi go na nogi, pomyślałem,wypali zagrożenie
i zapłonęło integracyjne ognisko, a płomienie podsycane były śpiewem,
a jakże, biesiadnych piosenek; nieźle mi szło z tłumaczeniem, bo nicole
wynurzając się późnym rankiem z namiotu uśmiechnęła się i stwierdziła,
że tylu pięknych bluessów i ballad o miłości na raz nie słyszała nigdy
na pewno wypiła za dużo piwa albo miała erotyczne sny
miałem słuszne wątpliwości, bo zanuciła czerwony pas jako przykład polskiej
pieśni miłosnej i poprawiła czerwonymi makami spod monte cassino; rozmowa
kleiła się słabo, a francuskie słowa w zmęczonym umyśle brzmiały fałszywie
i obco, michel po kuracji spirytusowej doszedł do siebie pod wieczór
kto późno wstaje temu pan bóg zabiera, ale skąd żabojad miał to wiedzieć
zbieraliśmy z nicole grzyby i bawilśmy się z kaśką w chowanego, na tyle
skutecznie, że nie przeszkadzała, kiedy znaleźliśmy polanę ze spóźnionymi
poziomkami, czerwonymi i pachnącymi jak nie wiem co, tak samo pachniały
dłonie, usta, drobne piersi, później, gdy utonąłem w czarnych oczach
poziomka pospolita Fragaria vesca L. miewa działanie uzależniające i alergenne
michel dostał wysypki i rano odjechał, osierocony citroën, krztusząc się i kaszląc,
zostawiał pożądanie i nicole na pastwę rozjarzonych nagle łun w bieszczadach,
dix jours après, nicole odjeżdżała z drugiego peronu pociągiem relacji wrocław -
frankfurt am main, pachniała poziomkami, a oczy miała ciemniejsze niż kiedykolwiek
cztery lata później, na szlaku, spotkałem kaśkę, dłonie miała ciągle zaraźliwie ciekawe
Dodane przez wiese
dnia 09.10.2011 06:56 ˇ
17 Komentarzy ·
888 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 09.10.2011 08:01
bluesa może trochę, ale podczas gry w chowanego wiele tłumaczyć nie trzeba... |
dnia 09.10.2011 08:28
wcięło początek, los tak chciał, brzydkie wyrazy były;
ale wciętą końcówkę dołożę tu, nie śmiąc moderatora
szlachetnego niepokoić;
Fragaria vesca L. miewa działanie uzależniające i alergenne
michel dostał wysypki i rano odjechał, osierocony citroën, krztusząc się i kaszląc,
zostawiał pożądanie i nicole na pastwę rozjarzonych nagle łun w bieszczadach,
dix jours après, nicole odjeżdżała z drugiego peronu pociągiem relacji wrocław -
frankfurt am main, pachniała poziomkami, a oczy miała ciemniejsze niż kiedykolwiek
cztery lata później, na szlaku, spotkałem kaśkę, dłonie miała ciągle zaraźliwie ciekawe |
dnia 09.10.2011 08:31
ciekawie opowiedziane |
dnia 09.10.2011 11:40
"z Kaśką można konie kraść"...toż nie wiedział???;))
a żaby i ślimaki...to już nie to...ale rozumiem ,że "wszystko te czarne oczy"...;((
...pożądanie zaślepia na żądanie..;))))))))))))))M |
dnia 09.10.2011 11:55
Zaniepokojony zbędną obawą o rzekome niepokojenie mnie ;) natychmiastowo umieszczam w okienku wierszowym początkowy fragment tekstu ukazany w komentarzu z godziny 10:28.
Pozdrawiam. |
dnia 09.10.2011 13:36
dla mnie - faaaajne opowiadanko, super pokazane realia z pradawnych czasów, a i te Kaśki i Miśki - takie więcej pełnokrwiste. Poczytałam, uśmiałam się z perypetii Michała, a i z przewag peela na niwie poziomkowej...Pozdrówki serdeczne, Ewa |
dnia 09.10.2011 15:28
Jest co czytać (nie tylko objętościowo), jednak dla mnie za długie.
Musiałam kilka razy nawracać bo gubiłam wątek. "Momenty były" I TE ZATRZYMAŁY MNIE NA DŁUŻEJ (POZIOMKOWE).
Zadaję sobie pytanie, czy to jeszcze poezja czy już proza. Płynna granica - w przypadku tego utworu kursywa może być łącznikiem lub dzielnikiem - ciekawe.
Na pewno utwór można określić słowem - bogaty.
pozdrawiam |
dnia 09.10.2011 16:25
Dziś trochę ze skosa pójdę - wybacz
"dobrze, że kaśka miała delikatne
dziewczęce dłonie"
Pozdrawiam, Kazik1 |
dnia 09.10.2011 16:56
Czyta się ze smakiem bo te poziomki nadają "poezji" ton. Ciekawa historyjka, w miarę czytania apetyt rośnie na co dalej. Ale puenta, zakończenie - w sam raz dla mnie:)
Pozdrawiam. |
dnia 09.10.2011 18:07
polska Kaśka lepsza od francuskiej buszmenki:-)
zdecydowanie łatwiej mi czytać ten wiersz,niż go skomentować |
dnia 09.10.2011 19:04
Piękna opowieść na jesienne wieczory. Masz tam coś jeszcze w zanadrzu? To proszę o więcej :)
Żarty, żartami, ale naprawdę interesujący tekst. No i ta sprawność pióra. Podziwiam. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 10.10.2011 02:01
eee. na pewno z wierszem ta propozycja za wiele wspólnego
nie ma, mimo starań i prób Farta szlachetnego tudzież tolkabanana :)
ale poziomki za to były i nicole, przecież to prawie poezja ?
dziękuję Wam, za uśmiech |
dnia 10.10.2011 05:22
Długaśne toto, ale i wieczory coraz dłuższe, tam w Berechach też.
Bardzo barwna, nieskazitelnie napisana opowieść grzybiarza.
Hej, Idzi |
dnia 10.10.2011 13:48
no, no, no. gdybym jeszcze trochę dłużej popracowała, to ominęłaby mnie
przyjemność czytania wiersza. pozdrawiam serdecznie. |
dnia 10.10.2011 18:21
smok-gawędziarz ;). serdeczne hej, hej ! |
dnia 13.10.2011 17:27
Kroisz bardzo ciekawe opowiastki, zawsze jest coś u Ciebie co zostaje, wpadnę jeszcze |
dnia 14.10.2011 12:42
wiese, toż się szlajasz po Bieszczadach z Kaśką? Spóźnione poziomki, też mam takie, na działce jeszcze zrywałam za nim zrobiło się zimno.
Dużo, barwnie i sprawnie.
Pozdrawiam:) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 39
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|