poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMNiedziela, 24.11.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
Proza poetycka
playlista- niezapomn...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Co to jest poezja?
...PP
slam?
Poematy
"Na początku było sł...
Cytaty o literaturze
Ostatnio dodane Wiersze
Kalkomania
Po prostu miłość
Delikatny śnieg
Co
Ona jest w górach
O kindersztubie*
Przedustawność
Ostatni seans przed ...
W godzinach dla seni...
Chciejstwo
Wiersz - tytuł: najbrzydszy samochód świata nadziewany pożądaniem
powiało z połoniny wetlińskiej zbyt wczesną jesienią zapachniało
niespodzianką, jakby za mało ich jeszcze było nie zagoiły się rany
zdobyte na nieoczekiwanym spotkaniu z zasiekami bezwzględnymi
dla ud i brzucha (tu ukłon dla annyagaty)

chyba udało się zaatakować nadgraniczną zonę

dobrze, że kaśka, niesforny skrzat-okularnik, miała delikatne
dziewczęce dłonie, choć nie musiały być tak zaraźliwie ciekawe,
a jerzy, powstaniec warszawski, trzymał na podorędziu spirytus
i rivanol, tylko żebyś właściwie użył

piwo też było, sprawca nieszczęsnej przygody i środek przeciwbólowy


pod gospodę podtoczył się najbrzydszy samochód świata żółty
citroën 2cv podobny do żaby z żaby wypełzło dwoje żabojadów
prowokująco wyplute merde, wyraz zaciekawienia na czole michela
i niepokoju w czarnych oczach nicole

wtedy nie wiedziałem jeszcze jak czarne i głębokie są te oczy

vous permettez głupie pytanie soyez les bienvenus odpowiedź jeszcze
głupsza i śmiało du curage - o matko, zwyczajna z wody z chlebem
i musztardą, i piwo, piwo, piwo i francuski coraz płynniejszy, coraz
lepiej rozumiany, pewnie dlatego, że głośny

muslim magomajew z szafy grającej nie umiał zagłuszyć marsylianki


szukali egzotyki i ciszy na krańcach europy, wszytkiego tacy ciekawi
a ja byłem prekusorem integracji europejskiej, oboje pochodzili z alzacji
z samego starsbourga, qu'est-ce que c'est zapytał michel wskazując
paluchem gomółkę twarogu zawiniętego w szary papier

człowiek z buszu, pomyślałem, sera nie widział
?

zdziwił się, że kiełbasę można pakować w gazetę i z trudem uwierzył
że to w ramach systemowej dbałości o edukację społeczną i krzewienie
czytelnictwa, nie znałem chyba jeszcze sensu słowa ekologia, ale
wiedziony intuicją podpowiedziałem dodatkową rolę gazet, ważną

szok na widok nadzianych na gwóźdź pociętych gazet był jakby mniejszy


skorzystali z zaproszenia, żaba została na drugim brzegu, tylko przednie
koła postanowiły szukać ochłody albo michel osiągnął stan, w którym
trudno było odróżnić kamienistą drogę od kamienistego strumienia albo
ręce okazały się za słabe, by zaciągnąć hamulec

księżyc u was taki wielki, błyskotliwie zauważyła nicole

nie była ciężka, dopasowała się do szerokich pleców, tylko ręce dziwnie
mocno opasały szyję podczas niebezpiecznej przeprawy do koczowiska,
zwiastowały zagrożenie, michel narzekał, że kamienie śliskie, woda mokra
bo ziemia jakby nieco rozhuśtana, wymknęła się skutecznie spod stóp

spirytus jerzego postawi go na nogi, pomyślałem,wypali zagrożenie

i zapłonęło integracyjne ognisko, a płomienie podsycane były śpiewem,
a jakże, biesiadnych piosenek; nieźle mi szło z tłumaczeniem, bo nicole
wynurzając się późnym rankiem z namiotu uśmiechnęła się i stwierdziła,
że tylu pięknych bluessów i ballad o miłości na raz nie słyszała nigdy

na pewno wypiła za dużo piwa albo miała erotyczne sny

miałem słuszne wątpliwości, bo zanuciła czerwony pas jako przykład polskiej
pieśni miłosnej i poprawiła czerwonymi makami spod monte cassino; rozmowa
kleiła się słabo, a francuskie słowa w zmęczonym umyśle brzmiały fałszywie
i obco, michel po kuracji spirytusowej doszedł do siebie pod wieczór

kto późno wstaje temu pan bóg zabiera, ale skąd żabojad miał to wiedzieć

zbieraliśmy z nicole grzyby i bawilśmy się z kaśką w chowanego, na tyle
skutecznie, że nie przeszkadzała, kiedy znaleźliśmy polanę ze spóźnionymi
poziomkami, czerwonymi i pachnącymi jak nie wiem co, tak samo pachniały
dłonie, usta, drobne piersi, później, gdy utonąłem w czarnych oczach

poziomka pospolita Fragaria vesca L. miewa działanie uzależniające i alergenne

michel dostał wysypki i rano odjechał, osierocony citroën, krztusząc się i kaszląc,
zostawiał pożądanie i nicole na pastwę rozjarzonych nagle łun w bieszczadach,
dix jours après, nicole odjeżdżała z drugiego peronu pociągiem relacji wrocław -
frankfurt am main, pachniała poziomkami, a oczy miała ciemniejsze niż kiedykolwiek

cztery lata później, na szlaku, spotkałem kaśkę, dłonie miała ciągle zaraźliwie ciekawe
Dodane przez wiese dnia 09.10.2011 06:56 ˇ 17 Komentarzy · 888 Czytań · Drukuj
Komentarze
mastermood dnia 09.10.2011 08:01
bluesa może trochę, ale podczas gry w chowanego wiele tłumaczyć nie trzeba...
wiese dnia 09.10.2011 08:28
wcięło początek, los tak chciał, brzydkie wyrazy były;
ale wciętą końcówkę dołożę tu, nie śmiąc moderatora
szlachetnego niepokoić;


Fragaria vesca L. miewa działanie uzależniające i alergenne

michel dostał wysypki i rano odjechał, osierocony citroën, krztusząc się i kaszląc,
zostawiał pożądanie i nicole na pastwę rozjarzonych nagle łun w bieszczadach,
dix jours après, nicole odjeżdżała z drugiego peronu pociągiem relacji wrocław -
frankfurt am main, pachniała poziomkami, a oczy miała ciemniejsze niż kiedykolwiek

cztery lata później, na szlaku, spotkałem kaśkę, dłonie miała ciągle zaraźliwie ciekawe
woka ketjof dnia 09.10.2011 08:31
ciekawie opowiedziane
bombonierka dnia 09.10.2011 11:40
"z Kaśką można konie kraść"...toż nie wiedział???;))
a żaby i ślimaki...to już nie to...ale rozumiem ,że "wszystko te czarne oczy"...;((
...pożądanie zaślepia na żądanie..;))))))))))))))M
moderator4 dnia 09.10.2011 11:55
Zaniepokojony zbędną obawą o rzekome niepokojenie mnie ;) natychmiastowo umieszczam w okienku wierszowym początkowy fragment tekstu ukazany w komentarzu z godziny 10:28.

Pozdrawiam.
Ewa Włodek dnia 09.10.2011 13:36
dla mnie - faaaajne opowiadanko, super pokazane realia z pradawnych czasów, a i te Kaśki i Miśki - takie więcej pełnokrwiste. Poczytałam, uśmiałam się z perypetii Michała, a i z przewag peela na niwie poziomkowej...Pozdrówki serdeczne, Ewa
Fart dnia 09.10.2011 15:28
Jest co czytać (nie tylko objętościowo), jednak dla mnie za długie.
Musiałam kilka razy nawracać bo gubiłam wątek. "Momenty były" I TE ZATRZYMAŁY MNIE NA DŁUŻEJ (POZIOMKOWE).
Zadaję sobie pytanie, czy to jeszcze poezja czy już proza. Płynna granica - w przypadku tego utworu kursywa może być łącznikiem lub dzielnikiem - ciekawe.
Na pewno utwór można określić słowem - bogaty.

pozdrawiam
zalesianin1 dnia 09.10.2011 16:25
Dziś trochę ze skosa pójdę - wybacz

"dobrze, że kaśka miała delikatne
dziewczęce dłonie"

Pozdrawiam, Kazik1
blondynka8 dnia 09.10.2011 16:56
Czyta się ze smakiem bo te poziomki nadają "poezji" ton. Ciekawa historyjka, w miarę czytania apetyt rośnie na co dalej. Ale puenta, zakończenie - w sam raz dla mnie:)
Pozdrawiam.
tolekbanan dnia 09.10.2011 18:07
polska Kaśka lepsza od francuskiej buszmenki:-)
zdecydowanie łatwiej mi czytać ten wiersz,niż go skomentować
Janina dnia 09.10.2011 19:04
Piękna opowieść na jesienne wieczory. Masz tam coś jeszcze w zanadrzu? To proszę o więcej :)
Żarty, żartami, ale naprawdę interesujący tekst. No i ta sprawność pióra. Podziwiam. Pozdrawiam serdecznie.
wiese dnia 10.10.2011 02:01
eee. na pewno z wierszem ta propozycja za wiele wspólnego
nie ma, mimo starań i prób Farta szlachetnego tudzież tolkabanana :)
ale poziomki za to były i nicole, przecież to prawie poezja ?

dziękuję Wam, za uśmiech
Idzi dnia 10.10.2011 05:22
Długaśne toto, ale i wieczory coraz dłuższe, tam w Berechach też.
Bardzo barwna, nieskazitelnie napisana opowieść grzybiarza.
Hej, Idzi
Maryla Stelmach dnia 10.10.2011 13:48
no, no, no. gdybym jeszcze trochę dłużej popracowała, to ominęłaby mnie
przyjemność czytania wiersza. pozdrawiam serdecznie.
otulona dnia 10.10.2011 18:21
smok-gawędziarz ;). serdeczne hej, hej !
kozienski8 dnia 13.10.2011 17:27
Kroisz bardzo ciekawe opowiastki, zawsze jest coś u Ciebie co zostaje, wpadnę jeszcze
Anastazya dnia 14.10.2011 12:42
wiese, toż się szlajasz po Bieszczadach z Kaśką? Spóźnione poziomki, też mam takie, na działce jeszcze zrywałam za nim zrobiło się zimno.
Dużo, barwnie i sprawnie.
Pozdrawiam:)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
Szacunek dla tych, k...
Jubileusz
XII OKP im. Michała ...
OKP Festiwalu Litera...
VII OK Poezji dla Dz...
OKP "Środek Wyrazu" ...
XVIII Konkurs Litera...
REFLEKSY XVII Ogólno...
XXXIX OKL im. Mieczy...
Wyniki XLIV OKP "O L...
Użytkownicy
Gości Online: 39
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

71980876 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005