|
dnia 01.10.2011 08:36
bardzo smutny...;(
puenta dosadna...;)
Pozdrawiam ciepło;))M |
dnia 01.10.2011 09:10
Poruszający. Pozdrawiam serdecznie. Irga |
dnia 01.10.2011 10:22
łomatko i córko! |
dnia 01.10.2011 10:46
oj, gdyby się TE raki dało ugotować żywcem...Mnie poruszył, bo za częstwo widuję takich "hobbystów"...Pozdrawiam, Ewcia, ciepło, Ewa |
dnia 01.10.2011 11:11
fajny klimacik. kiedyś uczono mnie łapać raki. dawno, temu, ale przypomniałaś. pozdrawiam serdecznie. |
dnia 01.10.2011 12:59
A mnie wiersz zniechęcił bardzo do siebie, nie do autorki - mówimy o tekście, ok?
Jestem za - szyderstwem, obrazoburstwem, za każdym chwytem, w który można złapać emocje i to najwieksze kurestwo, raka.
Jednak tutejsza wypowiedź leci w wesolusie jednak i powierzchownew analogii. W moim, oczywiscie, odbiorze.
Pozdrawiam. |
dnia 01.10.2011 15:03
Sykomoro - tego nie mogłaś wiedzieć: wiersz powstał dziś rano, pod wpływem emocji przed pogrzebem Taty mojej koleżanki. Ów, niestary jeszcze pan, zmarł przedwczoraj na raka. Ja sobie naprawdę nie przypominam, żeby w trakcie pisania tego było w mojej głowie cokolwiek, co można określić mianem: wesolusie.
A kilka lat temu rak uszczypnął i mojego własnego Tatę. Też się nie śmiałam.
Ale podkreślam - tego nie mogłaś wiedzieć i nie mam absolutnie żalu, że tak zareagowałaś, nie znając podłoża mojej wypowiedzi.
Dziękuję wszystkim, że zostawili ślad pod tym wpisem
Serdeczności! |
dnia 01.10.2011 17:13
Wiersz bardzo mnie wzruszył. Znam to uczucie niemocy!
Pozdrawiam.
bb |
dnia 01.10.2011 17:35
To nie tak, Dzunga. Publikujesz wiersz, nie muszę znać kontekstu. I moje słowa nie są komentarzem zimnej suki, nieczułej na to, co ludzkie. Są wyrazem zażenowania wywołanego potraktowaniem tematu, tyle. Trzeba naprawdę wielkiej ostrozności, wystawiając osobiste w witrynie. |
dnia 01.10.2011 19:25
Ja odbieram ten wiersz jako drastyczny, pełen niemocy i ta kara...która byłaby właściwa, ale dla tego właściwego mordercy, nie koniecznie dla tych raczków bogu ducha winnych. Widziałam u sąsiadów jak rzucali je na wrzatek, to było straszne! Ogólnie podoba mi się. Pozdrawiam! |
dnia 01.10.2011 20:31
Sykomoro - ja naprawdę nie jestem w stanie nic poradzić na to, że wiersz powstał w konkretnych okolicznościach.
Po komentarzach wnioskuję, że nie przekroczyłam granicy.
I czuję się uprawniona do pisania w taki sposób. Niestety. Pozdrawiam:-) |
dnia 01.10.2011 20:32
Niestety, mimo starań w kierunku wieloznaczności, ostateczny wydżwięk i wybrzmienie mają cechy groteski.
Pozdrawiam, Kazik1 |
dnia 01.10.2011 20:36
Kazik - śmierć jest groteską - dziś to widziałam po raz kolejny... |
dnia 01.10.2011 21:39
Oj, przeca nie o prawach rozmawiamy, ale o odbiorze, info zwrotne, moje, jest takie, to nie zarzut, to wrażenie.
Śmierć nie jest groteską, nigdy. Można groteską z nią wealczyć, tu się, moim zdaniem, nie udało. Tyle. |
dnia 01.10.2011 22:12
nadwyrężony, ten obraz. |
dnia 02.10.2011 17:34
dyskurs dyskursem, rozumiem,
ale co te biedne skorupiaki winne,
żeby je ogniem palić ? średniowiecze moralne
eh, dzunga, nie jedz szyjek rakowych :(
hey |
dnia 03.10.2011 17:01
Smoku, nie jadam raków - zbyt drastycznie giną...
Sam widzisz, żem pokręcona, bo mieszają się w mojej głowiźnie obrazy i zdarzenia:-) Ściskam łapkę:-)
Hubertk - no patrz, dla mnie to ten obraz jest zbyt mało dosadny, ale nie należę do łagodnych owieczek, więc może dlatego:-) Pozdrawiam! |
dnia 26.11.2011 23:05
Nie cieszy. Powiązania usilne. |
|
|