dnia 20.05.2007 08:33
Panie Grzesiu - wg mnie, w tym dobrym i mądrym wierszu - kilka fragmentów do wymiany, nie sensie sensu, a języka:
należą do nich między innymi:
- cienie pod powiekami
- miękki płaszcz pozoru
- w protezie wirtualnej obecności.
W przeciwieństwie do ladnej i koniecznej dopełniaczówki, o tu:
-zestaw obowiązujących wzruszeń.
te wyżej, wyraźnie slabsze i psujące wrażenie.
Pozdrawiam |
dnia 20.05.2007 09:10
Cienie pod powiekami są czymś wiecej niż tylko cieniem pod oczami - zacieniają również wnętrze. Też mi się nie podoba dwa razy "po" z początków tych wyrazów, ale już nie mam zdrowia nad tym pracować, bo przeróbki wychodzą gorzej. Ten płaszcz z kolei skojarzył mi się kiedyś z nagim królem i tak chyba już zostanie, bo nie wiedziałbym jak w inny sposób uzyskać takie znaczenie: oto odziewamy się poprzez milczenie w pewien pozór dobrych relacji, podczas gdy tak naprawdę i jedna i druga strona widzi ewidentnie, że coś jest nie tak, że związek umiera. Cisza pęcznieje i rozsadza związek od środka. Wiele osób to, niestety, przeżyło na własnej skórze. A proteza: wiem, niewielu się podoba ta metafora, miałem z nią problemy już na starej PP. Tutaj jest wersja zmieniona, myślę bardziej adekwatna. Chodzi o rzecz bardzo częstą w naszych czasach: związek na odległość podtrzymywany internetowymi komunikatorami, które są substytutem prawdziwego kontaktu. A proteza wydaje mi się tutaj na miejscu z powodu swojej sztuczności właśnie: sztuczna kończyna, która nic nie odczuwa, zimna i nieporadna. Pozdrawiam i dziękuję serdecznie za uwagi! |
dnia 20.05.2007 09:47
ja nie kwestionowalam myśli, proszę mnie dobrze zrozumieć - wszystko jest jak najbardziej plynne, obrazowe i pobuzające wyobraźnię. Mialam na uwadzę poetycki język i nie wierzę, że ktoś tak utalentowany nie wymyśli zamiennika:) Może wiersz musi poleżec skubany. Sama czasem stawiam swoje teksty na długo do kąta. Chcvialabym także dodać, że istnieje prawdopodobieństwo, że się mylę i nie mam racji:)
pozdrawiam |
dnia 20.05.2007 09:58
Zrozumiałem Panią dobrze, proszę mi wierzyć ;-) To ja się wyraziłem niejasno. Chodziło tylko o to, że nie mam już zdrowia nad tym tekstem pracować, bo wychodzi mi raczej gorzej ;-) Ponadto, z racji swego wieku (rok 2004), jest już tak ucukrowany w mojej świadomości, że "nie umiem znaleźć dystansu" ;-). |
dnia 20.05.2007 09:58
hmmm jako odbiorca mówię bzdury, nie zgadzam się z twoimi rewelacjami zawartymi w wierszu, który pewnie jest napisany idealnie, ale merytorycznie nic tu po mnie |
dnia 20.05.2007 10:05
mmm.
i znów Ty tutaj.
podoba mi się jak zawsze.
choć z Twoich uwielbiam najbardziej
ten o domu ze zwichniętym skrzydłem drzwi : )
[to ja. Olga/czekolada/.....]
pozdrawiam. |
dnia 20.05.2007 10:17
Czegoś mi tu jednak brakuje |
dnia 20.05.2007 10:18
Mirka wskazała już to co i mnie drażni w tym dobrym wierszu. warto jeszcze trochę zdrowia poświęcić :) i pokombinować ze słowami, słówkami. |
dnia 20.05.2007 10:29
w porządku, ze szczególnym uwzględnieniem puenty (że aż szkoda, że najpierw pojawia się już w tytule); ale mam pewne uwagi:
1. za Mirką: wymieniłbym "cieniem pod powiekami" -znane i ograne, poza tym "cieniem" niezręcznie rymuje się tutaj z "sumieniem";
2. przemyślałbym jeszcze "otwarte na oścież pragnienia", jak dla mnie na pograniczu kiczu, zwłaszcza tutaj;
3. może bez "choć" w wersie ze stacatto (i wtedy przecinek przed stacatto)?
4. za Mirką: wymieniłbym "protezę wirtualnej obecności" - całkowicie rozumiem, że miało być sztucznie w znaczeniach; ale przy okazji nie musi być sztucznie również w języku;)
("miękki płaszcz pozoru" w moim odczuciu do przełknięcia;)).
3 lata - sporo, ale widocznie ten tekst potrzebuje dłuuugiego "leżakowania";)
pozdrawiam. |
dnia 20.05.2007 10:30
Zupełnie sztuczne. Minąlem się z tym na kilometr albo dwa
Dla mnie bez wartości |
dnia 20.05.2007 10:32
rotfl2 - nic tu (po)radzić nie zdołam;
Olga - witaj! Miło znów Cię widzieć na portalu; wiesz, o którym mówisz jest na poprzedniej stronie. Pozdrawiam!
J_S_ - można wiedzieć czego? Ja jestem bardzo otwarty na sugestie. Lubię spoglądać na własne wiersze cudzymi oczyma. To rozwija. Każdy twórca, który chce się rozwijać powinien mieć szeroko otwarte oczy na krytykę. Nie oznacza to oczywiście, że powinien pisać jak inni mu każą, bo to druga skrajność obok postawy typu "beton".
Cicho - dzięki! Może faktycznie trzeba będzie zrobić jeszcze jeden remanent, choć w tej chwili najbardziej absorbują mnie nowe teksty.
Pozdrawiam wszystkich! |
dnia 20.05.2007 10:49
Wierszofil - wiem o tym "sumieniu", ale pogodziłem się z nim, choć pierwotnie walczyłem i wersja wcześniejsza to: "odkrywasz nas prze cień pod powiekami", co znowu mi rytm kładło (można sprawdzić na mojej stronie). Co do "pragnień": zgadza się, chciałem tam umieścić "oczekiwania", ale było jeszcze gorzej, inne synonimy zatracały sens, a ten jest u mnie na pierwszym miejscu. To w ogóle moje fundamentalne założenie: ja mam słowa zmusić do powiedzenia tego, co chcę, a nie na odwrót: kosztem estetycznej nienaganności sprzeniewierzenie się sensom. Z "choć" się nie zgadzam. Rytm traci, a funkcja emotywna tego zdania leży na łopatkach.
Zbyszek63 - to dla mnie komplement. Dziękuję.
Pozdrawiam Panów! |
dnia 20.05.2007 11:05
Panie Grzegorzu, tytuł niepotrzebnie uprzedza puentę. Z uwagami drogiego wierszofila i Pani Mirki można się zgodzić lub nie, natomiast warto rozważyć. Warto, bo to spokojnie może być bardzo dobry wiersz! pzdr!!! |
dnia 20.05.2007 11:29
zgadza się - niech język wynika ze znaczeń, nie odwrotnie. co nie znaczy, że nie można poszukać lepszych rozwiązań, jeśli chodzi o "nazywanie". oczywiście nie za wszelką cenę, żeby nie przesadzić;)
co do "choć" - jak sobie życzysz:)
pozdrawiam. |
dnia 20.05.2007 11:44
Piotr Gajda - rozważam, oczywiście. To przede wszystkim dla konstruktywnych komentarzy wklejam tutaj wiersze. Krytyka pozwala się rozwijać (jeśli oczywiście nie jest aberracyjna, bo i tak bywa);
Wierszofil - wierz mi, że moja twórczość to ciągłe szukanie. Jak przestanę szukać, przestanę pisać.
Dzięki za wizytę! |
dnia 20.05.2007 12:00
wiersz ubrany w mądre i odpowiednie słowa.
nie ma w nim nic sztucznego.
pozdrawiam |
dnia 20.05.2007 12:04
treściowo bardzo
a słowa jak to słowa nic na ten temat nie rzeknę :)
bo wiem ,że autor takie lubi
pozdrawiam |
dnia 20.05.2007 12:11
Margo i Otulona - dzięki za komentarze! P.S. A które to słowa lubię? ;-) Pozdrowienia! |
dnia 20.05.2007 12:14
metafory dopełniaczowe
np. 'miękkim płaszczem pozoru' :) |
dnia 20.05.2007 12:24
O tak! Lubię, to prawda ;-) Jestem za pełnym równouprawnieniem wszelkich dostępnych środków językowego wyrazu! :-) Także w przypadku wyboru, który z nich będzie grał pierwsze skrzypce. Pozdrawiam serdecznie! |
dnia 20.05.2007 16:38
dobre, z małymi szczegółami do wymiany ale Mirka chyba wyczerpała ten temat. jednak nam się mimo to nie podoba sam w sobie
pozdrawiamy |
dnia 20.05.2007 16:48
cpt - w rzeczy samej: na to już nie ma rady. Pozdrawiam i dzięki za wizytę! |
dnia 20.05.2007 18:05
to jeden z lepszych wierszy jakie dzisiaj przeczytałam, pozdrawiam |
dnia 20.05.2007 18:35
Dzięki! Zdrowia! |
dnia 20.05.2007 19:14
Wiersz - według mnie - dobry i interesujący. Wszystko niemal tu - w moim odczuciu - jest na swoim miejscu. Najbardziej podobają się:
Odległa ode mnie o rzut sumieniem
telefon niewczesny jak nietoperz
wino rozlane na bezbronną biel obrusu
melodramatyczny zestaw obowiązujących wzruszeń
Szorstkie sznurowadła tętnic próbują
zawiązać na skroniach wiolinowy klucz
Cisza przykrywa niewypowiedziane
miękkim płaszczem pozoru
Nie przekonany jestem jedynie do cienia pod powiekami i powtórzenia tytułu w puencie.
Pozdrawiam. |
dnia 20.05.2007 19:29
Dzięki Waszym komentarzom zacząłem znowu dłubać w tym tekście ;-) Z tytułu można zrezygnować jeśli wiersz jest "solo". W zbiorku był tytułowym utworem jednego z rozdziałów i wspólnym mianownikiem pozostałych tekstów, ale w izolacji faktycznie niepotrzebny.
Nitjer - to mamy podobny gust ;-) Ja uważam, że najlepszy jest zdecydowanie "wino rozlane na bezbronną biel obrusu. Jest zimno". Ponoć działa. Jedna osoba powiedziała mi wręcz: nie wiem co zrobiłeś w tym wersie, ale po jego przeczytaniu przeszedł mnie zimny dreszcz. I to był jeden z najpiękniejszych komplementów jakie kiedykolwiek dostałem :-) Pozdrawiam. |
dnia 20.05.2007 20:08
Wino rozlane bardzo dobre, ale ja równie wysoko stawiam odległą o rzut sumieniem :-) |
dnia 20.05.2007 20:10
To ona stała się zalążkiem wiersza, tak nota bene. ;-) |
dnia 20.05.2007 20:28
Też tak mam :) Pierwszy wers, zdanie czy metafora - kiedy udane - inspirują do napisania następnych partii tekstu. Bywają, jak lokomotywa wyciągająca z nas resztę najpotrzebniejszych słów. ;-) |
dnia 20.05.2007 20:50
To prawda. Zdarzało mi się pisać wiersz również od pointy ;-) Kiedy jest formalny zalążek i pomysł na całość, słowa potrafią poprowadzić same. Nie zawsze tak jest, ale bardzo często. Nie znaczy to oczywiście, że należy się im poddać. Wręcz przeciwnie - należy walczyć z nimi, aż do ostatecznego zwycięstwa i nie zrażać się pierwszą krwią :-) |
dnia 20.05.2007 21:23
No to w tym się różnimy :) Nie zdarzało mi się zacząć wiersza od puenty. Czasem owszem bywało, że strofy czy wersy zamieniałem miejscami. Dopasowywałem też nieraz frazy wyglądające na zbyt odległe od siebie aby znaleźć się w tym samym tekście. Zgadzam się, że słowa potrafią poprowadzić same. A także z tym, że czasem należy z nimi bezpardonowo walczyć. Stajemy wobec identycznych wyzwań, mamy więc podobne doświadczenia w doborze i kształtowaniu słów. Stąd i spojrzenie na wiersze nie jest diametralnie różne, a raczej wręcz przeciwnie. Cieszę się z tej naszej dzisiejszej wymiany poglądów :-) |
dnia 20.05.2007 22:01
Ja również! A co do wierszy, które zacząłem od pointy: leżała kiedyś u mnie w "archiwach" taka fraza: "przybieram twoje rysy, od których pękam jak lustro". Pół roku się z nią mocowałem aż powstał wiersz "Ekstremofilia", otwierający drugi tomik, leżakujący właśnie w wydawnictwie (w wydawnictwach wszystko się musi uleżeć jak szwajcarskie sery ;-)) Czyli czasem warto poczekać, nawet kiedy początkowo nic nie wychodzi. Pozdrawiam! |
dnia 21.05.2007 04:38
Przepraszam. Sen po północy okazał się silniejszy. I ta konieczność udania się rano do pracy też zrobiła swoje. To szalenie interesujące pracować nad tekstem bardzo długo i powracać do jego modyfikacji przez np. pół roku. Ta fraza rzeczywiście fajna i szkoda, aby zmarnowała się. Lepiej jednak spieszyć się powoli i odczekać cierpliwie. Odsiać te gorsze pomysły a wziąć się ostro do pracy gdy pojawi się pomysł mocno podobający się. Wtedy rezultat bywa najbardziej udany.
Pozdrawiam! |
dnia 21.05.2007 06:46
Tak, wiem coś o tym... Jutro i pojutrze siedzę na maturach. Zbieram materiał na nowy wiersz, który przyszedł mi do głowy podczas słuchania maturzystów. Spisuję bardzo skrupulatnie wszystkie nowotwory językowe typu: "Kordian dostał imaginacji i widzi różne mary i mamidła" i chcę je później zrymować i wepchnąć w regularną formę ;-) Do inwencji językowej uczniów nie dorasta żaden lingwista, z Białoszewskim i Barańczakiem na czele ;-) |
dnia 21.05.2007 07:26
Jest zimno. Twoje otwarte na oścież pragnienia
wyciskają ze mnie melodramatyczny
zestaw obowiązujących wzruszeń. to i początek, robią na mnie największe wrażenie - bo jest męska bezradność i takie tam bajery które lubię ;), no i język do końca mnie przekonał; dalej jest różnie... bo i klucz i wiolonczele związane jak tętnice, które jak sznurowadła, które szorstkie i to w dodatku na skroniach...hmm Od szorstkich do stacatto karkołomnie dość a przez to nie chwyta i nie trafia tak jak by się chciało. Taki twór, zaistniały sam w sobie - żeby porażać swoją pięknością ;) chyba wolę brzydsze
Jednak to tylko fragment a z resztą jestem na tak :)
pozdrawiam ! |
dnia 21.05.2007 08:58
Bardzo ciekawa krytyka wersów o wiolinowym kluczu, która jednocześnie jest komplementem ;-) Esencja Twojej subtelności Niezpominajko :-) Dzięki serdeczne za wizytę i komentarz. Pozdrawiam!
P.S. Dla Was to bajery, a my, bidaki, się w tym gubimy ;-D |
dnia 21.05.2007 09:52
sprawne, niegłupie, w zasadzie to do czego można by się przyczepić było juz wyżej, jak dla mnie trocję za dużo językiem a za mało w języku |
dnia 21.05.2007 12:32
W języku tyle, na ile pozwala temat i związek z rzeczywistością. Język dla samego języka to nie moja bajka. Choć kto wie jak to się rozwinie w przyszłości... Pozdrawiam! |
dnia 21.05.2007 16:39
wiersz mi bliski. Przekaz w przemyslanych okresleniach.
Pozdrawiam |
dnia 22.05.2007 20:23
Dzięki za wizytę Hermine! Pozdrawiam! |
dnia 24.05.2007 12:16
o:) to ja inaczej niż Mirka, bojak dla mnie trochę za mało płynie, całkiem osobno, bez siebie mogły by istnieć niektóre wersy, treściowo ciekawie, ale łączy jedynie to, co dzieli takie trochę za łatwe, trochę za bardzo znane, ale za to dobrze dalej rozwinięte
zbłąkanego smsa bym wyrzuciła, bo zaraz po nim jest telefon i się robi wyliczankowo, poza tym: bezbronna biel obrusu, nie wiem czemu, ale to złożenie kompletnie mi się nie podoba i nastraja mnie negatywnie (ale tylko ten fragment;))
otwarte na oścież pragnienia- podobnie
za to końcówka bardzo na tak
pozdrawiam ciepło:)
ellena |
dnia 24.05.2007 14:02
Ciekawe jest to, że różne rzeczy podobają się w tym wierszu różnym ludziom. Nie wiem czy to zaleta, czy wada. A jeśli bezbronna biel obrusu nastraja Cię negatywnie - to świetnie. Wymowa wiersza nie jest miła. A wyliczanki i monotonne, złożone zdania mają swój cel: coś się kończy, ale jeszcze trwa i wlecze się, i nie może skonać, mimo że dawno powinno. Pozdrawiam! |
dnia 01.06.2007 07:42
Nie twierdzę, że wiersz jest zły, jednak błądzi w nim obce mi frazowanie którego osobiście nie lubię w poezji. Widzę tez i coś dla siebie, choć niewiele. Nie ma jednak problemu bo przecież nie wszystko musi się podobać.
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 01.06.2007 07:49
Jasne, że nie ma problemu. Dzięki za wizytę. Pozdrawiam! |
dnia 03.06.2007 12:02
mnie się podoba, pozdrawiam |