Nigdy bym kościoła nie posądzał,
błądząc wśród świętych figurek,
że umieścił ducha w świętych pieniądzach
ale wyjechałem na Jasną Górę
zaczerpnąć Ducha na Ziemi Maryjnej
gdy parafia organizowała ferie.
Spotkałem Matkę Boską z produkcji seryjnej
i Jezusa Chrystusa na baterie.
Uklęknąłem, mówię: Panie, wiem, że postąpiłem niesłusznie
ale pochyl się nad mą udręką.
A on jakoś tak zupełnie bezdusznie
błogosławił mnie mechaniczną ręką.
Bóg stał mi się lalką, a niebem zimny sufit.
Zniknęła granica między widzem a sceną
lecz w tym teatrze nie czułem ducha sztuki.
Była w tym tylko jakaś dziwna niemoc.
Pytam więc głośno: Panie, gdzie jesteś?
Czy cały ten spektakl to Duch Twój na niby?
I odpowiedział mi żywy ksiądz wreszcie:
Nie! Bóg to nie byle mechanizm i tryby.
Po czym naznaczył mnie krzyżem w mechanicznym geście.
Dodane przez rabi
dnia 09.09.2011 17:46 ˇ
6 Komentarzy ·
624 Czytań ·
|