Gdzieś na antypodach końca historii porozrzucane
twarze - nie twarze - oblicza przepite, przepalone,
przekrwione oczy, psychodeliczne kukły w kolorowych
ubrankach, z zastygłym uśmiechem od ucha do ucha.
Brak im wyrazu i polotu, a jakoś nikt nie może
oderwać od nich wzroku. Świat kręci się wokół nich,
nie, to oni kręcą się wokół świata. Mistrzowie tandety,
arcykapłani złego smaku, maestrzy fałszu, generacja
farciarzy, bo żyją nie dlatego, że lubią, ale dlatego,
że ktoś tak postanowił. Śpią wygodnie jeden na drugim
w szkatułkach na biżuterię albo w portfelach
wypchanych makulaturą. Ryzykanci od siedmiu boleści,
zastawiają swe życie jak w lombardzie za marne dwie i pół
minuty rozkoszy w dusznej maszynie z żywą marionetką.
Przegrańcy XXI wieku ciągle wierzą w bajki, jak naiwne
dzieci rzucają się w przepaść, by pofrunąć. Ślepi lunatycy
w blasku księżyca stąpają po krawędzi życia i marzą, śnią
i żyją chwilą - to pokolenie tych, którzy szybko przeminą?
Dodane przez Elhana
dnia 19.05.2007 09:42 ˇ
5 Komentarzy ·
607 Czytań ·
|