Wszystko płynie. Dom pozostał na drugim brzegu.
Weszliśmy między skały z łopatami i ze słońcem
na czołach. Nad głowami rozchyliły się dzwony ale góry
stanęły dęba więc zaczęliśmy pić wódkę, ukradkiem.
Zawaliło się.
Wszystko płynie. Skały zarosły na drugim brzegu.
Schowałem głowę w piasku. Wiatr od morza
połamał tanie skrzydła. Słońce, bez recepty,
przejęło badania oczu. Na parapecie sztuczne kwiaty
i wiecznie zielone pomidory. Z rzadka gościły truskawki.
Zacząłem tęsknić, ukradkiem.
Zawaliło się.
Wszystko płynie. Piasek rozsypał się na drugim brzegu.
Nad lasem dzikie stado odnalazło klucz.
Zaglądam (ukradkiem) w jasne okna. Raj tymczasowy.
Za płotem ogródek z miętą i malinami, kominek.
Kieszenie mam wypchane piwem i kiełbasą.
Zapukam.
Dodane przez Loren
dnia 28.08.2011 07:42 ˇ
5 Komentarzy ·
552 Czytań ·
|