pozornie tylko w bezładzie rozsiane
ziarenka kawy gwiazdozbioru hydry
bibliotekarka po nagłym pożarze
sensownie złoży poplątane myśli
spływają rzeką z chińskiej porcelany
zegarmistrz zasnął na krawędzi spodka
śpią na kolanach insygnia wszechwładzy
wypuszczam kaczki odpowiada woda
proste okręgi odbijają echa
rąk drżących ponad wierszem Mandelsztama
jedyna w zdanie złożona przysięga
pod pocałunkiem miękkim przemilczana
gładkie kamyki w rzece niepamięci
topią zgasłego buntu pełne barki
na moście cudów przysiadł genius loci
i kontempluje nagość Małgorzaty
pokaż i przyszłość płaski sprzymierzeńcu
mętnieje woda głos wkrada się do wróżb
hej kochanieńka dwieście siedemdziesiąt
a jego szukaj lepiej na facebooku
Dodane przez tolekbanan
dnia 27.08.2011 13:20 ˇ
12 Komentarzy ·
781 Czytań ·
|