Głęboko w każdym skryte pragnienie
Bycia kochanym miłości blaskiem
I bycia bliskim dotyku tchnieniem
Wspieranym zawsze pośród oklasków
A kiedy przyjdzie miłość co złoci
Daje tę bliskość i dotyk czuły
Większość ucieka, związek ubłoci
Pali znów mosty, buduje mury
Taki już tragizm lęku przed dobrem
Przed uczciwością która niezbędna
Aby pokusom nie serce chrobre
Mogło wciąż mówić, lecz wolność błędna
Bierze znów górę bo rozumiana
Jako anarchia i folgowanie
Staje się zbędna, znowu niechciana
I kończy wtedy się miłowanie.
|