|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: pozostało lubię |
|
|
lubię wylizywać talerze -
tu powinien nastąpić koniec wiersza,
ale chciałbym jeszcze kilka słów,
bez wyjaśniania dlaczego.
kiedyś, bardzo dawno temu,
kiedy jaśniała nad naszą bramą
trofiejna i niezwyciężona jak betlejemska,
a w dole święte kamienie wysłuchiwały
prawdziwie dziecięcych modlitw;
kiedy byłem tak syty, że w sytości swej
wyjadałem łapczywie miąższ traw oraz uczyłem
odróżniać zioła od chwastów,
zdarzało mi się kilka razy dopaść miskę,
którą goniłem aż po zakręt, językiem
palcem, całą dłonią, całym sobą.
do dzisiaj nie ma nic smaczniejszego,
nad te wylizywane miski i talerze.
bez wstydu lubię, bez niego pamiętam,
z każdym dzielę cierpliwie,
za każdym razem na nowo szczęśliwy.
Dodane przez kropek
dnia 01.08.2011 06:18 ˇ
31 Komentarzy ·
1348 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 01.08.2011 06:32
tu powinien nastąpić koniec wiersza,
ale chciałbym jeszcze kilka słów,
bez wyjaśniania dlaczego.
to napisałbym kursywą
(...), bardzo dawno temu,
kiedy jaśniała nad naszą bramą
można pominąć
trofiejna i niezwyciężona jak betlejemska
tego nagromadzenia też można uniknąć
kiedy byłem tak syty, że w sytości swej
wyjadałem łapczywie miąższ traw oraz uczyłem
odróżniać zioła od chwastów,
zdarzało mi się kilka razy dopaść miskę,
którą goniłem aż po zakręt, językiem
palcem, całą dłonią, całym sobą.
część zagmatwana i mało czytelna
bez wstydu lubię, bez niego pamiętam,
z każdym dzielę cierpliwie,
za każdym razem na nowo szczęśliwy.
a tu jakoś niegramotnie to wyszło - całość bez zatrzymania i z mizerną treścią, co - jak wspomniany już - wstęp raczej obiecywał, a wyszło, jak się przeczytało
"Zacznijmy od tego, że Marley umarł..." - .............i jak wiadomo, dalej była uczta... |
dnia 01.08.2011 06:52
tak zwany głód życia, głód poznania, zaczynamy łapczywie sapokajac w dziecinstwie, i zwykle nie mija on nigdy...Tak odczytałam wiersz. refleksyjny. Spodobał mi się. Pozdrawiam, Ewa |
dnia 01.08.2011 07:08
Trafiłeś do mnie tym wierszem, czasy odległe, ale pamiętam, choć bezpośrednio nie dotykało mnie. Miąższ tataraku, szczaw, dziki rabarbar i nie tylko.
Pozdrawiam serdecznie, Idzi |
dnia 01.08.2011 09:45
Też tak mam do dzisiaj:) nadal lubię. Ciepły wiersz, pozdrawiam serdecznie. |
dnia 01.08.2011 09:56
nawet bardzo
lubię !
-pozdrawiam
:) |
dnia 01.08.2011 10:29
ja też lubię:)
Pozdrawiam,
Ala |
dnia 01.08.2011 10:35
smakosz....;))))))))))))))))))))))))))))))))
ale poważnie - podoba się...bardzo ;)))M |
dnia 01.08.2011 11:24
Bardzo, bardzo na tak :)))
Szkoda, że w pewnym wieku już nie wypada oficjalnie wylizywać talerzy, ale po sosiku...i jak nikt nie widzi...albo z kimś bliskim...:)))
Pozdrawiam cieplutko - Ruth :) |
dnia 01.08.2011 12:46
Eh, dopiszę się do tego klubu smakoszy i wylizywaczy - mniam, mniam. Fajny wiersz :) |
dnia 01.08.2011 14:19
"bez wstydu lubię",
Pozdrawiam, Kazik1 |
dnia 01.08.2011 16:28
Zmyślny wiersz, kropku :) pozdrawiam serdecznie. Irga |
dnia 01.08.2011 19:18
Mithril, napracowałeś się, co nie miara, dla udowodnienia tezy wiadomej od początku. po co?
można było jednym zdaniem.
zwyczajnie, chyba nie doświadczyłeś śmiertelnego głodu i dobrze.
ja doświadczyłem i o tym napisałem. wszystkiego można było uniknąć, zamazać głód, sprowadzić do spleśniałej piętki chleba. czemu nie. tylko, że taki wiersz tylko ty byś czytał, nikt poza tobą. a ja piszę dla tych, którzy chcą czytać, o prawdzie takiej, jaka była.
siermiężny wiersz dla siermiężnej prawdy. jak widać, najbardziej bolący sytych. nie przyjmuję twoich mądrości, które śmieszą mnie.
ten wiersz z założenia nie miał być dziełem, pominę arcy, jak widać pisany z myślą o rocznicy Powstania, rocznicy początku tego wielkiego głodu, który trwał dwa lata. do 1946 roku.
a propos, wszystko można pominąć, za wyjątkiem tytułu i pierwszego wersu. w dalszej kolejności, to także.
pozdrawiam |
dnia 01.08.2011 19:32
Ewo, to nie głód życia i nie głód poznania. zwyczajny, dziecięcy. kiedy nie było co jeść, nic a nic, a świętem była okazja wylizania miski [po kimś]. ojca zakatowali na szucha, matka ze złamą noga w kolanie unieruchomiona na rok prawie, rzuceni pośród obcych, równie głodujących. ruskie czasami, tylko czasami zostawiali miskę do wylizania(!) to był rarytas nad rarytasy. dzieciaki z głodu jadły kamienie i kule, by zapełnić czymkolwiek puste żołądki. to też odrobina prawdy, tamtej prawdy.
minęło 66 i 67 lat, a ja wciąż lubię ssać trawę, gdy czuję głód. ale czy naprawdę lubię, czy jest to raczej tylko świadectwo pamięci tamtych dni.
ale odczytałaś tak i nie mam nic przeciwko takiemu rozumieniu.
serdeczności :) |
dnia 01.08.2011 19:37
Idzi,
Bogdan,
dzięki. oby już nigdy nikt nie musiał tego doświadczać.
ale wystarczy zerknąć tylko pół mili poniżej sahary. niestety.
pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 01.08.2011 19:51
qier, chyba wiem,
pozdrawiam pogodnie :) |
dnia 01.08.2011 19:55
a la bracka
bombonierka
lubicie dla zgoła innych przyczyn, ale fajnie, że łączy nas lubienie,
serdeczności :):) |
dnia 01.08.2011 20:03
Ruth, miło widzieć, mijają wieki, gdy zapadłaś się w krainę baśni, albo zwyczajnie nie trafiam, bo i rzadziej bywam.
pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 01.08.2011 20:11
Mithril, napracowałeś się, co nie miara, dla udowodnienia tezy wiadomej od początku. po co?
można było jednym zdaniem.
zwyczajnie, chyba nie doświadczyłeś śmiertelnego głodu i dobrze.
ja doświadczyłem i o tym napisałem. wszystkiego można było uniknąć, zamazać głód, sprowadzić do spleśniałej piętki chleba. czemu nie. tylko, że taki wiersz tylko ty byś czytał, nikt poza tobą. a ja piszę dla tych, którzy chcą czytać, o prawdzie takiej, jaka była.
siermiężny wiersz dla siermiężnej prawdy. jak widać, najbardziej bolący sytych. nie przyjmuję twoich mądrości, które śmieszą mnie.
jesteś żałosny w swoich konfabulacjach odnośnie doświadczeń czytelnika - napuszyłeś się, bo poza twa, któś śmiał wskazać, że cieniznę napisałeś - poczytaj poklepujące komentarze, bo widzę, że li tylko o takie tobie chodzi i w nich się pław
zapomniałerś jeszcze napisać o chlebie w wodzie - jak był - i z cukrem.................ja tego smaku nigdy nie zapomnę... |
dnia 01.08.2011 20:12
Elżbieta,
kazik1,
IRGA,
pięknie dziękuję za czytanie i pozostawiony sympatyczny ślad,
dziękuję
i pozdrawiam bardzo, bardzo serdecznie :) :) :) :)
czwarty, wiadomo dla kogo! |
dnia 01.08.2011 20:16
Bardzo osobisty :)
wzruszający:)
Pozdrawiam,Ewa.
zostaw proszę każde słówko:)dzięks. |
dnia 01.08.2011 20:27
Chciałabym napisać więcej, ale najlepszym komentarzem będzie chyba tylko to, że wiersz poruszył mnie. Każdy wers współgra z następnym, więc niczego nie zmieniłabym ;)). Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 01.08.2011 20:57
Mithril, wtedy nie było cukru, o czym ty mówisz?
zatem oboje/obaj jesteśmy żałośni. ty bardziej, bo w tobie złość.
napisałem [czytaj uważnie], że nie traktuję tego wiersza w kategorii dzieła, tylko jako wspomnienie.
napisałem tak, by można było się do niego odnieść również w kategorii humorystycznej. może ci się nie podobać. możesz uznać go za gniot, przysługuje ci takie prawo, ale nie poprawiaj idei wiersza, skoro tego nie rozumiesz. ot, wszystko.
:) |
dnia 01.08.2011 21:00
Ewka64, jak niewiele trzeba, by zrozumieć istotę.
wystarczy chcieć,
dzięki, pozdrawiam :) |
dnia 01.08.2011 21:01
otmiada, dzięki za wyrozumiałość.
serdeczności :) |
dnia 02.08.2011 04:58
Z pierwszego wersu uczyniłbym tytuł, pozostałe trzy z pierwszej zwrotki pominąłbym. Trochę skróciłbym drugą cząstkę bez szkody dla przekazu.
Cóż, nie mogę się równać z niektórymi Przedmówcami: Ja zapamiętałem chleb smarowany śmietaną. Ale tej było dużo - krówki dawały mleko za darmo.
Pozdrawiam - Tomek |
dnia 02.08.2011 05:39
kropek dnia 01.08.2011 22:57
Mithril, wtedy nie było cukru, o czym ty mówisz?
zatem oboje/obaj jesteśmy żałośni. ty bardziej, bo w tobie złość.
napisałem [czytaj uważnie], że nie traktuję tego wiersza w kategorii dzieła, tylko jako wspomnienie.
napisałem tak, by można było się do niego odnieść również w kategorii humorystycznej. może ci się nie podobać. możesz uznać go za gniot, przysługuje ci takie prawo, ale nie poprawiaj idei wiersza, skoro tego nie rozumiesz. ot, wszystko.
mi osobiście to jest gance-gal, czy piszesz gnioty, czy reprodukcje "odhistoryczne" - przeczytałem, skomentowałem, przeczytałem zbędną - z twojej strony - wypowiedź i zdanie o autorze już mam......................zatem kolejne twoje twory będę ograniczał do komentarza jednosłownego, bo widać, że merytoryka jest ci obojętna................i jeszcze raz podkreślam - nie zmyślaj na temat czytelnika, bo nic o nim nie wiesz... |
dnia 02.08.2011 07:47
przepraszam, Kropku...Nie znam tamtych czasów, urodziłam się nieco później, ale mam kolegę, który wspominał podobne okolicznoci: ojciec zakatowany na Pomorskiej, matka - umierająca na suchoty, a on w wieku ośmiu lat handlujący na Tandecie papierosami, skręcanymi z tytoniu, przeszmuglowanego przez chłopów do Krakowa z podkrakowskich "zagłębi tytoniowych" ...I też mówił, że nieraz nie jadł dwa, trzy dni, bo wolał nakarmić matkę...I - jako memento - zawsze nosi w kieszeni maleńki kawałeczek suchego chleba...
Moc serdeczności, Kropku, Ewa |
dnia 02.08.2011 08:48
kropek- żarłok :)
pamiętasz żarłocznego krasnoludka-podmieńca z sierotki marysi ?
hey |
dnia 02.08.2011 09:28
Ewo, nie przepraszaj. życiorysy mają to do siebie, że bardzo często powielają się, choć wydaje się to zgoła nieprawdopodobne. a jednak.
w każdym wierszu podaję przynajmniej odrobinę praqwdy o sobie. nieraz wstydliwej, nieraz bolesnej, nieraż śmiesznej lub prześmiewczej. mam ogromny dystans do siebie, swojego życia i tego, co robię. stać mnie na obnażenie swoich niedostatków, wstydu wyzbyłem się następnego dnia po odstawieniu kieliszka cysterny. oczywiście, staram się nie być w tym żałosny i nie przesadzać.
dziękuję, załączam serdeczności :) |
dnia 02.08.2011 09:36
Tomku, pozdrawia ciepło.
wiesz, gdy miałem 8 - 9 lat, to chodziliśmy na pastwiska i podkradaliśmy krowom mleko prosto z wymion. żałuję, ale nie byłem w tym dobry. koledzy byli o wiele lepsi. dla mnie doili mleko do rozwartych dłoni i tak piłem. rzecz jasna, działo się tak tylko od czasu do czasu.
a co do poprawek: nie będę poprawiał tego wiersza. zapewne nie warto.
kłaniam się, pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 02.08.2011 09:39
smoku, słowo harcerza: nie pamiętam!
serdeczności :) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 20
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|