czy można śmiało zaryzykować?
bo nagle niektóre zagrania okazują się dość karkołomne. nawet jeśli
pociągnę to w odpowiednią stronę, wyłożę wszystko na czystej tacy
i nie przegapię, na dnie kosza, pierwszego razu nad jeziorem bodeńskim,
najważniejsze pola zostaną poza tarczą - szepcząc o pozycjach i kadrach
pod światło. o profilu, en face na kabaretowym krześle, o huśtawkach
nastroju albo szybkich ranwersach. niby łagodnie wmieszane w konwencję
ale i powietrze potrafi stawiać opór - a wtedy nie sposób nie poczuć:
efekty przeciążeń, perwersje spirali, zwroty i lekkie ślizgi na ogon.
niewidzialny tuning. ukryty ładunek. tak zwany dopalacz w eterycznym
szumie.
Dodane przez Traveller
dnia 14.05.2007 13:48 ˇ
13 Komentarzy ·
1487 Czytań ·
|