Kos za oknem
ucichł odleciał
i kto mnie teraz obroni przed ciszą
księżyc wali w oczy poświatą
romantyczny oprawca
więc przyznaję się nocy
bluźniłem
pieprzonym oksymoronom lukrowanym ciasteczkom
urągałem
autorytetom zasranym dywizjom świętoszków
błądziłem
po manowcach samobójczych myśli
z chełpliwą niepewnością sądziłem
że co dobre
dotrwa do rana
i nie wstałem by to zapisać
a on gdy zasypiałem wrócił
zagwizdał znowu
wyrywając na przesłuchanie
i chociaż dniało
żal chwycił za gardło
i przyznałem się do wszystkiego
Dodane przez Mateusz Kielan
dnia 28.05.2011 08:53 ˇ
13 Komentarzy ·
730 Czytań ·
|