|
dnia 01.05.2011 06:59
nie można od siebie wymagać niemożliwego, ale na pewno wymaganie tego, żeby być przyzwoitym człowiekiem nie czyniącym nikomu na despekt, a także mającym nadzieję na lepiej - to nie jest ponad ludzkie możliwości, i do tego należy się stosować. Tak odczytałam, i spodobał mi się. Pozdrawiam, Ewa |
dnia 01.05.2011 07:48
Ewa Włodek
Dziękuję za odczytanie i dobre przyjecie tego trudnego wiersza. I ten wiersz jeszcze odpowiada, tak na konkretne (kogoś), jak i na domniemane (które zadaje sobie sam) pytania o szczegóły, co mnie kusi, czemu daje się, co tak łatwo wpływa na mnie. Ale mam (przynajmniej) nadzieję, że (to czy owo mówiąc) nie przekraczam pewnej granicy, tyle poziomu poniżej pasa, co nieokiełznanego diabelstwa (choćby i wścibskości). Albowiem, jeżeli już nie wzorowa przykładność, to chociaż zwykła ludzka przyzwoitość powinna, tyle prowadzić na dobre, co czasami stopować przed złem. Pozdro |
dnia 01.05.2011 08:32
chociaż brak tu obrazka, nie narzekam: zawsze z ciekawością podążam śladem filozoficznych dociekań i mam nadzieję na więcej,
pozdrawiam |
dnia 01.05.2011 09:02
bols
Nie zaprzeczę temu, co mówisz, bo bym dorabiał ideologię do tego, co jak jest napisane wierszem (że choćby jest więcej w tym filozofii niż poezji /jeżeli w ogóle poezja tu jest, ale kto to wie, czym ona w ogóle czy nie w ogóle jest/). Niestety takie moje filozofowanie, nieraz prowadzi do zapętlenia się we własnych myślach, ale też we własnych myślach, wesół z innymi myślami, czego efektem bywają zgrzyty w tej mojej grze słownej. Ale jak to się mówi, jest ryzyko, jest przyjemność. Pozdro |
dnia 01.05.2011 12:40
Wiersz nie należy do łatwych, tym bardziej, że z uwagi na różne swiatopoglądy może być odbierany nawet szyderczo. Przesłanie - z pewnością słuszne Pozdrawiam. |
dnia 01.05.2011 12:51
można polemizować z Twoim wierszem. nie wymagać od siebie. to poddawać się biernie. to taka wygodna pozycja, na tyłach. w zestawieniu z Boska mocą, człowiecza blednie. ale ani Bóg bez człowieka i innej rzeczy, tak i człowiek bez Boga, który jest pierwiastkiem w nim samym, nie potrafi wyprzeć się swojej natury. poza nią jest furtką do neurozy wszelkiego rodzaju, poprzez zaprzeczenie swojej wzajemnej przynależności. wiem,że każdy może polemizować, bo to temat wiecznie żywy, ale po to także piszemy wiersze aby poprzez nie mówić i słuchać. nie zależnie od ich względności w przekazie i odbiorze. pozdrawiam serdecznie. |
dnia 01.05.2011 15:26
chciałaby dusza do raju, nie ta droga. Test-albo nie napiszę.
pozdrawiam |
dnia 01.05.2011 20:11
Maria
maryla stelmach
stanley
Może/pewnie polemika jest solą twórczości, ale polemika dla mnie to nie tylko obrona własnego zdania, bo to jest również (acz jak kiedy trzeba) potwierdzanie czyichś racji, do czego zresztą trudniej się ustosunkować (jakoż przyznać komuś rację). No i zobaczenie siebie z drugiej strony (czy się jest czy nie jest, sobą czy czymś zaślepionym) jakżeż to otwiera oczy (na coś, czego to nawet inaczej nie można byłoby spodziewać się po sobie i wydobyć ze siebie). Wszystkim dziękuję i wszystkich pozdrawiam (i przepraszam za ten chaotyczny, a więc mało zrozumiały styl, który w pewnym sensie jest brakiem stylu). |
|
|