Ptasim kluczem otwierasz usta.
Z nich zawilców się sączy skarga
i rozdzwania w kałuży lustrach:
chyży wiatr nie muska lecz targa.
Chyży wiatr strąca białe kwiecie.
Sieje zamęt miast zapach rozsiać.
Skrzydłem ptasim mąci powietrze.
Potem wiosnę roznosi po wioskach.
Rozkwitają uśmiechami oczy,
choć zawilce nad sobą łkają.
Tylko w twoich jakiś smutek migocze...
Tylko twoje wiosny nie znają.
Ale przecież w nich fiołków dusza
i po trosze rozlane niebo.
Czemu wiatr łez nie wysusza?
Tylko gra drzewom... gra drzewom...
Dodane przez enigmayic
dnia 25.03.2011 20:14 ˇ
9 Komentarzy ·
1186 Czytań ·
|