nie biorą mnie nastrojowe bossa novy o miłości
szminki w karminach wino na wargach.
nie jestem płomienna.
wcale nie jestem.
dystans zazwyczaj dzieli.
ja w jego granicach rodzę się bezimienna.
w oschłym spojrzeniu i o suchych oczach.
na dnie przypuszczeń jest kropla światła.
zalęgłam się taka z osamotnień
wtrącona w korzenie traw.
moje odrealnione światy właśnie dlatego powstają.
wyłamuję palce wymyślone drzwi.
nic się nie zmieni.
zostanie we wszystkich moich dnach.
Dodane przez Vidal
dnia 01.03.2011 16:40 ˇ
10 Komentarzy ·
831 Czytań ·
|