dnia 08.05.2007 05:55
kursywa bardzo subtelna. ładna.
reszta mimo przedstawianej tragedii, jest nie do przyjęcia.
pozdrawiam. |
dnia 08.05.2007 06:00
ŚWIETNE! |
dnia 08.05.2007 06:10
Normalnie niesamowity klimat...BARDZO
pozdrawiam |
dnia 08.05.2007 06:20
reporterskie, krótkie, konkretne ale takie że dech zapiera i ja nie śmiem się czepiać. bardzo pod wrażeniem |
dnia 08.05.2007 06:37
Też uważam, że to bardzo ciekawy tekst:))Pozdrawiam |
dnia 08.05.2007 06:54
Ja już czuję ten zapach... krew z truskawkami!!!! Świetne. Pozdrawiam |
dnia 08.05.2007 08:01
Dziękuję czytającym. Miałem spore obawy przed dodaniem tego tekstu.
Reno: zderzenie subtelności kursywy z blaszaną ostrością tekstu było zamierzone. |
dnia 08.05.2007 10:10
pod wrażeniem na tak
Pozdrawiam):): |
dnia 08.05.2007 10:16
bardzo na tak. to się po prostu samo czyta :)
pozdrawiam |
dnia 08.05.2007 10:30
Tak, rzeczywiście ten tekst "ma klimat", który lubię. Ale znowu , za dużo, drogi Autorze. Za dużo słów. Trochę "poucinać" - np. po co mi informacja, że puszka sardynek była "tania" - nic nie wnosi do tekstu, a "śmieci". Poezja , to jak mówi Różewicz sztuka skrótu.
Słowem, zaciekawia , wciąga i rokuje dobrze, ale wymaga koncentracji i drobnych, ale ważnych poprawek. "Tak trzymać" , jakby co! Pozdrawiam. |
dnia 08.05.2007 10:55
przyjemne. czy ja tego nie czytałem na papierze? |
dnia 08.05.2007 11:39
No, fajne, fajne. Bardzo sporadycznie wystepujace(a moze wcale) na PP cacko. |
dnia 08.05.2007 14:28
a mi sie podoba
to troche i zabawne
tak inaczej- to dobrze
pozdrawiam :)) |
dnia 08.05.2007 14:53
Fenrir - masz rajcję, "tanich" niepotrzebne. Dziękuję.
Piotrze - nie mogłeś czytać, to pierwsza odsłona tego utworu, ale dziękuję za słowo, tak samo jak i innym, którzy mi je zostawili. |
dnia 08.05.2007 16:51
Kojarzy mi się z zbiorem opowiadań Szukszyna Rozhulały się konie po polu, ten sam klimat, ale to może przez nazwisko w wierszu. Świetny, pozdrawiam |
dnia 08.05.2007 17:44
Zatrzymujący tekst. Najbardziej podoba się kursywa, a poniżej pierwsze trzy wersy i ostatnie pięć. Może i bym coś pociął. Ale nieskłonny jestem zbyt silnie na to nalegać.
Pozdrawiam :) |
dnia 08.05.2007 18:22
świetny w całosci. takie teksty muszą być rozgadane. |
dnia 08.05.2007 18:29
nic dla mnie - ani język, ani treść, ani forma. |
dnia 08.05.2007 19:12
byłam tu wcześniej, napisałam komentarz, ale coś go zjadło ...
przy czytaniu wiersza przeszły mnie ciarki, co dla mnie jest znakiem, że tekst jest prawdziwy i szczery
zapraszam
¤¤¤¤¤¤¤¤¤
serdeczności z mojego przybrzegu
emba |
dnia 08.05.2007 19:36
ciekawie, zatrzymuje
lecz tu i ówdzie bym uszczupliła
pozdrawiam |
dnia 08.05.2007 19:50
Embo, odwiedziłem Twój Przybrzeg, Tak naprawdę, to nie jest ważne, czy to szczerość czy fikcja literacka. I zupełnie nie ma znaczenia, że napisałem go wczoraj. Ta szczerość urodziła się w Tobie. Jak zawsze.
Mirko - co nazywasz rozgadaniem? Rozwiniesz?
Nitjer - czuję się nie pocięty... Mile.
zet. - hm.... przeczytam. Dziękuję.
Traveller - ok. |
dnia 08.05.2007 19:57
Otulona - jaką dietę proponujesz? |
dnia 08.05.2007 20:25
'poszła do nieba' - napisałabym ' odeszła'
to też bym przemyślała -'kiedy jej dusza wyszła z ciała'
może jakoś inaczej zapisać
'otwarta kawałkiem blachy, jak puszka tanich sardynek'
nie wystarczy tylko ''otwarta kawałkiem blachy'
'Można przyjąć, że dwie godziny wcześniej sama mówiła'
'Można przyjąć, że dwie godziny wcześniej mówiła ( (jeśli wierzyć narratorowi)
autor pytal więc pozwoliłam sobie napisać
:)
moje widzenia
pozdrawiam |
dnia 09.05.2007 11:48
po pierwsze która to natasza poszła do nieba?? (sądząc po nazwisku to są dwie różne) jeśli obie albo jeśli nieistotne jak sie nazywała to po co te ruskie łamańce, i po co mi info na co była ta trasa nie znam geografii samochodowej u rusków i nie mam ochoty ich poznawać
sam tekst do przykrócenia
a tak na marginesie bywałem bliżej rozjeżdżanego ciała niż postawił mnie ten tekst
pozdrawiam truskawkowo |