lecąc przestworzami marzeń
wraz z tobą, zrywałem je
jak dojrzałe latem czereśnie,
które tak nieprzyzwoicie lubisz,
karmię zmysły zapachem
koloru miłości i przestaję być
jak zwykle, tylkotroszny
jedynie świadomość nieustanna,
że kiedyś trzeba będzie te skrzydła
oddać Aniołom, co czekają na nas
na dole, że na powrót trzeba będzie
nauczyć się twardo stąpać po ziemi,
nie dawała spokoju...
jeśli chcesz się przekonać
o czym mówię - pokochaj i leć
zrywać marzenia, które na odległość ręki
wzdychają do ciebie,
a potem pomyśl o
zwrocie skrzydeł Aniołom,
a kiedy staniesz przed Nimi,
z plecakiem pełnym marzeń,
spóbuj postawić krok, wtedy
zrozumiesz czym jest - tesknota...
bo tęsknota,
to świadomość nieustanna,
że skrzydła trzeba oddać,
a miłość,
to nauka chodzenia po ziemi,
w wiecznym uścisku tęsknoty
do ponownego lotu
Dodane przez kapitalny
dnia 07.05.2007 20:23 ˇ
6 Komentarzy ·
817 Czytań ·
|