Kochany mój
Gdzie się podziała
rozkoszna woń
naszych ciał
Teraz musimy być Jednością
razem nasze ciała
ważą prawie 70 kilogramów
To więcej niż każde z osobna
Chłodno tu
Dawniej okryłabym Cię
szalem moich włosów
Dziś mogę jedynie
marznąc razem z Tobą
Jesteś tak nierealny
kiedy na ciebie patrzę
Może to wina zmęczenia
a może to ten dym
Bolesny powrót do korzeni
Wzajemne iskanie
wyrazem miłości
i namiastką bezpieczeństwa
Kochany mój
Gdzie się podziała
rozkoszna woń
naszych ciał
Odór wypełniający mi nozdrza
nie pozwala spać
Wtedy patrzę na Ciebie
a przegnite deski
przynoszą zapach konwalii
zawsze
Dodane przez samadhi
dnia 07.05.2007 18:29 ˇ
11 Komentarzy ·
954 Czytań ·
|