dnia 05.05.2007 14:02
"Ojciec nie pozwala
otworzyć okna, nawet nie pytam dlaczego. Jak powieje, to może wykręcić
szyję. Pamiętaj, nie wychodź z domu po umyciu głowy. Wojtek tak zrobił,
na mróz wyszedł bez czapki." - retesko, ach co ja będę gadać, jeszcze się rozpłakam i tyle będzie z czytania
dzięki za ten wiersz :) |
dnia 05.05.2007 14:05
ściskam serdecznie, wzruszyłam się, że się wzruszyłaś :) |
dnia 05.05.2007 14:11
zatrzymał mnie ten tekst. Podoba mi się. Niby taki zwyczajny, codzienny. Zadziałał... sprawił we mnie takie PRZYSTAWANIE
pozdrawiam |
dnia 05.05.2007 14:28
tak tak tak. cóż tu rzec. rozprawia się z czytlenikiem. |
dnia 05.05.2007 14:49
o - dawno mi się tak u reteski dobrze nie poczytało :) |
dnia 05.05.2007 14:54
ale żeby taki mądry wiersz tak łatwo napisać...
to jest właśnie sztuka |
dnia 05.05.2007 15:54
te wszystkie rurki i przewody spragnione płynów
pieknie
pozdrawiam |
dnia 05.05.2007 16:03
już czytałam gdzie indziej,
nadal zatrzymuje, osobisty i ważny
pozdrawiam |
dnia 05.05.2007 16:33
jak widać moża i o trelinkach, byle ciekawie i cały czas panować nad tekstem. pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 05.05.2007 16:54
hmmm czytam raz jeszcze i się zastanawiam raz jeszcze nad zasadnością tak szczegółowego opisu WSZYSTKICH rurek i blizn - omotanie? uwięzienie? pierwsza przywala, ale reszta wcale nie chce pozostać w tyle; z kolejnymi czytaniami coraz mniej uwag do końcowych wersów. buź :) |
dnia 05.05.2007 18:17
jak Kron. Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam. |
dnia 05.05.2007 18:21
Sześć boków i sześć kątów. Trzeciej szóstki sami się domyślamy czytając o tej piekielnej trelince. Wiersz poprowadzony sprawnie po najboleśniejszych ścieżkach. Do każdego wrażliwego człowieka trafia doskonale tam właśnie gdzie owo zgrubienie "trzy palce nad mostkiem, po lewej stronie".
Pozdrawiam :) |
dnia 05.05.2007 18:58
bardzo, bardzo. pod każdym względem. to jest to! nawet nie napiszę, że w wielokrotnym czytaniu przeszkadzała mi jedynie forma :) pozdrawiam |
dnia 05.05.2007 20:35
całokształtowo - bardzo kształtnie. ciekawy, hm, reportaż z miejsca zdarzenia. dobrze rozpisany, czyta się gładko. nie wiem dlaczego, ale to zrymowanie sąsiadujących wyrazów 'młot' i 'pot' cholernie mi tu odpowiada (sam nie wiem dlaczego).
z zarzutów, to nieładnie wygląda 'się' na początku wersu, a druga strofa trochę nudnawa, dłuży się niepotrzebnie. |
dnia 05.05.2007 21:40
zmyślnie. wszystko trzymane w ryzach wersu. podobało się. |
dnia 05.05.2007 23:05
bardzo dla mnie, końcówka zatrzymuje na dłużej
pozdrawiam ciepło:)
ellena |
dnia 06.05.2007 08:18
świetny zabieg z przenikaniem się planów. Od tego miejsca wiersz mnie trzymał i nie puścił do końca: Miażdży się wszystko: szpik, dyski, parę tętnic . Przyłączam się do pochwał. |
dnia 06.05.2007 09:28
bardzo dobry. ojciec w prostych czynnościach. i o ile tak można powiedzieć w ludzkich chorobach jednak nie traci w sobie nic z tego czegos z atrybutów boskiego ojca. i córka. która choc sie nie zgadza na wszystko co jej przekazuje jednak jest posłuszna. moze nadinterpretuje. ale tak odebrałem przekaz tego niby zwykłego sytuacyjnie poetyckiego sytuacyjnie świetnie przekazanego refleksyjnego wiersza. pozdrawiam serdecznie. zbigniew. |
dnia 06.05.2007 09:48
Widzę, że konsekwentnie wędrujesz w stronę wschodu. Całkiem lirycznie i z ojcem w tle (no może nie koniecznie w tle). W tym tekście o tęsknocie, o spojrzeniu na tamten świat raz jeszcze z perspektywy innego wzrostu - a prawidziwiej napisać: próbie spojrzenia, bo już sam tekst jest dowodem, że do perspektywy wrócić nie można, można ją tylko sobie przypominac.
Podoba się, że zachowana jest pewna niespójność wspominania, co więcej, że tak dobrze oddaje nakładanie obrazków na siebie, przenikanie.
To dobry, miękki, choć zablizniony tekst.
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 06.05.2007 16:00
Rzeczywiście dobry wiersz. Bardzo trafił. Pozdrawiam ciepło.:) |
dnia 06.05.2007 21:33
Widzę te blizny po operacyjne, by-passy, venesekcje , czy balonikowanie i miłość i troskę .Nie poddawanie się przeciwnościom, ani litowanie się nad sobą, umiejętność radzenia sobie godna docenienia w dzisiejszych czasach.Ciepło i dobroć, bardzo ładnie to ujęłaś ,super wiersz:))Pozdrawiam |
dnia 07.05.2007 05:23
Tak, mnie też zachwyca prostota tego wiersza, to sztuka tak napisać o zwykłych sprawach.
pozdrawiam |
dnia 09.05.2007 13:53
"Ojciec rozebrany do pasa układa wjazd do garażu. Lekko
przygarbione plecy, pot. Młot, łom i kilka innych narzędzi w zasięgu
ręki. Miażdży się wszystko: szpik, dyski, parę tętnic. Każda trelinka
musi być dopasowana, podsypana cementem i piaskiem w odcieniu
forsycji, wbita w ziemię" MÓJ BOŻE!!! TOŻ TO CZYSTY SOCREALIZM!!! |
dnia 09.05.2007 21:29
Mój Boże...
;)
Pozdrawiam Czytających. :) |
dnia 09.05.2007 21:32
Pani Mario, proszę się nie kompromitować. |
dnia 09.05.2007 22:32
o żesz o ja pierdolę... socrealizm u reteski :DD
coś Ty Marii naopowiadała że jej się tak poprzestawiało? może mniej brutalnie? :D |
dnia 10.05.2007 11:36
Ja nie krytykuje waszych wierszy.
Bo nie powiem sa jakie sa. Ale nie mam zamiaru nikogo kurwic za przeproszeniem. Pisze prosto, żeby prosty czlowiek mógł zrozumiec. Wkladam w to serce. I sa osoby ( nie malo ich jest), ze im sie podoba. Ale widac urodziłam się 100 lat za późno. |
dnia 10.05.2007 20:27
Zaczytałam się.
(pozdrawiam) |
dnia 12.05.2007 21:37
całkowicie nie dla mnie |