która jesteś
dłońmi chłodzącymi czoło
zapachem lejącym się
po twarzy
ty przybywająca
z jezior
(po krużgankach zamyślenia
wirują dziwne owady
drzewa o monstrualnych rozmiarach
niosą grzeszną brzemienność w koronach)
tam widzę
ciebie
spacerującą
szerokimi tunelami snu
z gwiazdami
uczepionymi włosów
która jesteś
modlitwą
twoje ciało jest deszczem
twój krok jest deszczem
i gdy idziesz to
umacniasz gleby ufnością twojej stopy
(nieboskłon jest dachem
pod którym pasie się boska trzoda
pasterz prowadzi ją aż na brzeg oceanu
gdzie wiatry smagają słoną płachtą)
tam widzę
ciebie
leżącą
w zieleni bezkresu
zrywającą zębami
trujące kwiaty
która jesteś
płaszczem
rzucającym cień nadziei
gdy stąpasz po ziemi to podnosisz
kłosy stratowanych zbóż
a powiędłe kwiaty znów ciągną soki
(gwiazdy są tak daleko
i gdy zwierzęta wychodzą
z nocnych legowisk
żadna z nich nie zadrży)
tam widzę
ciebie
biegnącą
drogą tonących łąk
jak ruchem dłoni
uzdrawiasz obrzękłe powietrze
która jesteś
przepowiednią zwycięstwa
w szatach poszarpanych półnaga
na szczytach barykady
w czasie ulicznej rebelii
strącasz wzrokiem
kolumny pałaców
(w jaskiniach drzemią gady
więzi je strach dnia
lecz noc będzie dla nich
nieskończonym triumfem)
tam widzę
ciebie
jak krew i śluz
zamrażasz w
klejnoty władców
która jesteś
lawiną świateł
miażdżącą nieskończoność
bogini purpurowych zmierzchań
i świtów w ultrafiolecie
(lasy kołyszące się o zmroku
wpadają w przestrach
kawalkada pni
dźga przestrzeń)
tam widzę
ciebie
błogosławiącą drzewa i gniazda
a palce twych stóp
mają siłę postumentów
na których ustawia się puchary
pełne zapachów i ognia
ty
wędrująca
po stepie
unosząca się
nad wodą
mglista
złota
świecąca
mieczem w dłoni jak pochodnią
wpadasz nagle
niedopowiedziana
w przestworza
cienia zagmatwane
stajesz
w samym środku burz
i rozrywasz noc
na strzępy
(z tomu "Nie było faktów" 1992)
Dodane przez Roman Rzucidło
dnia 18.01.2011 08:28 ˇ
12 Komentarzy ·
803 Czytań ·
|