Przyszedł raz kiedyś na pole złoczyńca
I wyrwał dąb
I odgłos trąb
Poniósł za sobą- krwiopijca!
I grunt się pozrywał mu pod nogami.
Wpadając w głąb
Tysiące bomb
Puścił...I serca z torbami--
One odeszły hen... W dal niby krwawą,
Wciskając w dół,
A nowy stół
Nie miał ich nie-żadną ławą!
A kiedy z ziemi dębowy wzrósł kiełek
Wyrwali go,
Stracili, bo
Nie był jak stos pustych szkiełek.
Jadem nie żądlił, więc od jadu zginął
-Miłością kuł,
A taki ból
Zawsze kłucicielom miną.
I przyłaczyli dwa stoły złej zmowy,
Jak niegdyś wschód,
Tak dzisiaj brud
Z zachodu sunie, w ś r o d k o w y-
I bije serce, krew z niego wysysa,
Pluje pod blat
Za kilka lat...
Tryśnie ziarn nowych krynica.
Już serce leczy, Europę uzdrowi-
Za kilka lat...
Cały ten świat
I my na wieczność gotowi
Będziemy. Czekam, jak czeka spragniony
Na wody łyk,
Na szczęścia krzyk,
Bo dziś słyszę wyłącznie zgony--
Dodane przez korem
dnia 04.05.2007 11:58 ˇ
12 Komentarzy ·
1028 Czytań ·
|