Raz pewien kot, co rozum miał
całkiem nie od parady,
wlazłbył na płot i wnet się stał
przyczynkiem do pieskiej zwady.
Zamiauczał miau i dodał hau
do głosu swego kociego.
A że wysoko na płocie stał,
psy usłyszały i biegną.
- Dresiarzu ty! - wołały psy.
- My ciebie dorwiemy zaraz!
Nie będziesz tu urągał psu
w kocio-psim slangu! Aż naraz
kot figę im pokazał i
wypiął się na nich beztrosko.
- Nie sądzę bym nakłamał. Psy,
prawda was kole zbyt ostro?
A prawda ta kole gdzie trza
i myślą podobnie ludzie.
- Chcieliście zwady? Dziś, nie ma rady,
psy mogą szczekać przy budzie.
I nawet krzyż, krzycząc - A kysz!
zatknąć na budy tej dachu.
Na płocie kot, pali się, ot
do czynów i nie zna strachu!
Dodane przez Ako
dnia 02.10.2010 16:54 ˇ
16 Komentarzy ·
1463 Czytań ·
|