Uczucie jakie mi towarzyszy,
rozpoczyna się od wierzchołku mojej sylwetki,
dotykając zwoje twoich złych i dobrych myśli.
Zalewane przez falę chłodnej obojętności,
wypełnione powyżej stanu oczekiwań,
toną w mętnych wodach beznadziei.
Twoje niewiara utkwiła w pasie zmęczeni.
Pozostający skrawek pogodnego uśmiechu,
jest jedyna oazą twego przetrwania.
I choć poziom powoli będzie opadał,
twoja wiara nigdy nie powróci,
do stanu pierwszej miłości.
Suchy ląd odnajdziesz na drugim brzegu.
Dodane przez Edmund Czynszak
dnia 05.09.2010 19:24 ˇ
3 Komentarzy ·
692 Czytań ·
|