Zabliźniło się niebo
Nakryte nową czystą pościelą,
Odsłaniam pożółkłe już zasłony
Bo dzień spalił już wczorajsze plagi
Można oddychać...
Przeżyliśmy getto fal radiowych
I chociaż wciąż nie mogę
Dogadać się z telewizyjnym spikerem
Wykręcam numer do Boga, żeby
Mu powiedzieć, że ocalał
Na piątej alei mieszkania sześć...
A potem w okruchach własnego pokoju
Z chlebem zadeptanym w dywan
I dziewiczością sumienia,
Odkładam słuchawkę...
Minuta ciszy...
I zostało już tylko czekanie
na anielskiego listonosza
z rachunkiem za światło
I powietrze...
Dodane przez czarnasz
dnia 23.04.2007 21:03 ˇ
9 Komentarzy ·
656 Czytań ·
|