W wędrówce dłoń podana z troską
gdy na drodze mojej leży kamień
słowa które nie od tego są by je przytulać
bo najlepiej czują się nie wypowiedziane
tafla wody zmrużona wiatrem
kształty w słońca rozproszeniu
jeszcze spóźniony motyl
który usiadł na twoim ramieniu
Księżyc co go nie było tej nocy
bo poszedł na piwo z gwiazdami
ale o tym dopiero od Jutrzenki
dowiedzieliśmy się sami
poranny pocałunek budzący uśmiech
podania kawy tak prosty gest
a Zieloność która cudnie się przytrafiła
tak ciągle przecież w nas jest...
Dodane przez Lubelka
dnia 15.07.2010 02:15 ˇ
4 Komentarzy ·
730 Czytań ·
|