próbuje pić wodę, jest ciepła i gorzka, szarość
ogarnia widnokrąg i czerwień, już zmęczoną
czerwień, ludzie są nieruchomi, wszystko
milczy, wszystko boi się spłonąć, obok trwa
dzień z mewami i kawałkami nieba, ulica jest
jak rana, pozbawiona kresu, z nami w głębi,
z nami innymi, to chwila kiedy trzeba upaść
z powrotem pod mur, wtedy co wieczór,
pod groźbą jutra, wyobrażam sobie nowe
dni, nie mam w sobie dość muzyki
żeby kazać życiu tańczyć, pod koniec
nocy, chcę usłyszeć łatwe bicie serca,
ale to niemożliwe
Dodane przez creo
dnia 08.07.2010 22:26 ˇ
6 Komentarzy ·
870 Czytań ·
|