To od tych głośnych obrazów, których nie potrafi, nie jest w stanie
zapamiętać. Cały jest milczeniem skupionym w ufarbowanych włosach pędzli. Pod zaciśniętymi w gorączce powiekami siedzi na krześleskulony. I tylko miarowy skurcz prawego kącika ust zdradza go
nerwową pulsacją. W oczekiwaniu na błysk, co powinien nadejśćz rozpiętego sztywno płótna, odcina sobie brzytwa mały fragmentucha. Potem starannie zawija go w szarą perkalową chustkę i chowado wewnętrznej kieszeni. W drodze do domu chustka zachodzi krwią
plami płaszcz, gdzieś na wysokości serca. Pod rozgwieżdżonym niebem,w szpitalu psychiatrycznym w Saint-Remy malarz mija się z van Goghiem.
Dodane przez agnesinez
dnia 24.06.2010 09:16 ˇ
6 Komentarzy ·
838 Czytań ·
|