Nasze matki?, te, których nie ma
I te, które były, a także te, które są,
Połączone niewidzialną nicią jakby
Były nieustająco żywe, łączy je
Ten sam niepokój w oczach,
O nas, narodzonych i nienarodzonych,
Pani Adela patrzy na mnie z kpiącą
Powściągliwością, jak gdyby wiedziała,
Że najbliższy wiersz będzie o niej
I o jej popapranym życiu polsko - żydowskim
Żydowsko - polskim, ludzko - nieludzkim,
Albowiem człowiekowi przynależą
Nie tylko dobre chwile,
Najpiękniejsze matki są te, których nie znamy,
Opowiadamy o nich jak o bajkach
I my także dzięki opowieściom jesteśmy
Bardziej urodziwi, bo w dobrych słowach
Nie może zamieszkać łajdactwo.
O tych dzieciach mówi się po hebrajsku
Acilei Shoach - ocaleli z Holocaustu,
Co nie jest do końca prawdą, bo chociaż
To już tyle lat, to one do dziś zrywają się
Po nocach z obłędem w oczach,
Mają po dwie matki i dwóch ojców,
Ci, którzy je spłodzili są w niebie,
A ci, którzy wychowali też już są w niebie
I z całą pewnością są razem, bo przecież
Rozmawiają o swoich dzieciach, a o nich
Jak wiadomo rozmawia się w nieskończoność.
|