Nie musimy mieszkać w powiecie kartuskim
ani na osiedlu warszawskiego Bemowa,
mamy ją tu, przy sobie.
Tak blisko, pod ręką, pod nosem,
tuż-tuż jak rzut beretem z antenką.
Kapitał - własne serce
Zysk - to, co najlepsze
Zasiana pracowicie, kiełkowała
i rodziła się potrzeba. Konieczność
i chęć bliskości.
Trochę nieśmiało, ostrożnie i opieszale,
Później z rozmachem, impetem i prężnie.
Wreszcie zakwitła różanym makiem.
Jak strumień nieba oblała nas dokoła.
Wkońcu całą siebie pokazała -
w oczach rozbłysła przyjaźń.
Dodane przez vivian
dnia 20.05.2010 21:05 ˇ
6 Komentarzy ·
644 Czytań ·
|