Thelonious bawi się pianinem na podłodze.
To taka zabawka: z której strony,
by nie dotknąć, nie sposób jej pojąć.
Może być niebezpieczna
(kto wie czy przechodziła atest).
I są w niej małe drzwiczki
jak w domku dla lalek,
do których niepotrzebne
żadne hasło abrakadabryczne.
Raz kiedyś wpadła tam Alicja.
Teraz bardziej uważna, trzyma się sukienki
mamy,
bowiem zachowują się jak góra,
przechowując bohatera
na okres przemiany.
I wtedy rusza cała maszyneria,
wyświetlając na ścianach te immaginaria:
naskalne jaszczurki, kangury, tygrysy.
Że kiedy zza siedzeń kinowych
wychylają się twarze
umorusane cieniami,
wszyscy myślą, że to dzicy.
Dodane przez Tomasz Smogór
dnia 05.05.2010 16:58 ˇ
5 Komentarzy ·
1192 Czytań ·
|