A kiedy moje usta
Dojrzeją do całowania twoich stóp
Nie zdobędę się na żadną prośbę
Nie pokryje już mego ciała
Fala szarych merytorycznych pytań
Pragnąć będę byś lekko uniósł mi podbródek
Na znak zrozumienia
I niech ptaki kluczem przelecą
Pod promieniem słońca
A świeża trawa porośnie miejsca które wypaliłam wiarą
Przejrzyj mnie na wylot
Jednym z najczulszych spojrzeń ojcowskich
Spierz wybielaczem każdą smugę serca
I pozwól zasiąść ze sobą przy jednym stole...
Dodane przez pika
dnia 15.04.2007 13:49 ˇ
3 Komentarzy ·
765 Czytań ·
|