świat pachniał koszoną trawą po raz pierwszy
wysychał z wód porodowych międzyrzecza
gdzie nieporadnie kiełkowały półdzikie zboża
lepiłem ich by przelać radość z tworzenia
byłem świeży
po raz drugi wody spływały powoli
i miałem ich tak niewielu - za to najlepszych
szkoda było reszty podwładnej instynktom
ale wybory są matką zła które ogranicza
zmęczenie nadeszło w czasie przepowiedzianym
ustami proroków ostrzegałem że umrę tylko raz
powstałem z martwych a oni otrząsnęli się
z mojej krwi i ciała zbudowali wyjaśnienia
zza których adwersarz szepce po raz trzeci
Dodane przez woody
dnia 14.04.2007 08:30 ˇ
10 Komentarzy ·
949 Czytań ·
|