Obłapiani wybranymi problemami.
Pławimy się w uczuciach rodem z komiksów.
Słońce wschodzi i zachodzi poza naszym spokojnym oddechem.
Czerwone odcienie naszych uczuć ,zapalają się i gasną jak uliczne reklamy.
Świadome wybory stają się krokami popełnionymi po omacku.
Gwiazdy bledną z wolna ustępując miejsca następnym i następnym.
Każdy kolejny wybór jest wyborem ostatecznym.
Nigdy nie zaspokojeni poszukujemy ciągle nowych namiętności.
Które na nowo pobudzają nasze ego-bredzimy o miłości!
Porastając automatycznie naszym anachronizmem.
Nasza selekcja jest subiektywna, wyzuta z resztek prawd.
Artykulacja naszych kolejnych uczuć , grzęźnie w wąwozie naszej krtani.
Na horyzoncie tracimy wektor prawdziwych naszych wartości.
I tylko dzień rozpoczyna i kończy się o właściwej porze.
Popełniony 27.03.10. r. - Piła.
Dodane przez Edmund Czynszak
dnia 31.03.2010 10:44 ˇ
4 Komentarzy ·
763 Czytań ·
|