Czy mnie wzrok nie myli?
Czy poplątały się myśli?
Czy wyrazy nie gramatyzują się?
A może wolą się ssać inaczej?
Toż to wyrazy homoseksualne!
W końcu!
Przyszedł pan: literacki krytyk.
On przyniósł wersy poukładane
na tacy. Wspaniale! Kochani!
Częstujcie się! Bierzcie
póki ciepłe!
Ale piękne, będą wieszcze,
czas ogłosić "nowszy romantyzm".
Jest i nasz patriotyzm, kres
ciemnoty, zepsucia młodych.
Lecimy no, podaj hmm... o tę metaforę!
Jaka słodziutka mmm... i z lekką
nutką dekadencji.
Ożywienie w poezji... fałszywy
alarm! Prima aprilis! Wy tylko
poeci, my krytycy. Kończymy
proszę państwa, kończymy!
Bierzcie co wasze i jazda!
W tym momencie poczułem się
lekko skrzywdzony, gdyż logika
mojego wiersza ucierpiała
z powodu wolnego, że tak powiem,
"zrywu". Nie dorwałem kęśliwego
kąska. Wymyśliłem jedynie:
Karol to woj - tyłem wojujący.
Dodane przez Kruczasty
dnia 04.03.2010 20:03 ˇ
11 Komentarzy ·
1441 Czytań ·
|