Entuzjazm w przedpokoju
a ty jeszcze nie gotowa.
Brudny fartuch, stare kapcie,
włosy połamane.
Pieczesz ciasto
śliwki równo układasz.
Zupa za słona
Brudne gary w zlewie
szmata pognieciona;
Chcesz
Nie możesz
Już nie wierzysz
Przypaliło się to ciasto
i śliwki wyblakły całkiem.
A ty?
Połamałaś okulary.
Te różowe.
Koniczyna w grubej książce
pokruszyła się w tysiące.
Złoty krążek na chodniku znaleziony
całkiem zaszedł rdzą.
Trwa zła passa i fatalność.
Inklinacja do dawności.
Stary metal
Głupie ziele
i badziewny plastik.
Tylko plastik.
Dodane przez vivian
dnia 21.02.2010 11:55 ˇ
2 Komentarzy ·
580 Czytań ·
|