1
Z okien swego domu widzi szare ulice
i ludzi pędzących do celów osobistych
Wtapia się w płynący tłum
Widzi jak ręce biedaka szarpią czyjeś ubranie
w nadziei,że wyleci marny grosz
Widzi jak złote liście lecą ku niebu
Idzie ulicą,
na której się urodził
W mieście,
w którym umrze
Wchodzę do sklepów,by być spokojnym,
że znowu nic nie kupię
To tu rodzą się i upadają marzenia ludzi,
którzy pracują po to by żyć
Uśmiechnij się-to nic nie boli
Schowaj swe pięści do kieszeni-zrozum
Ciesz się z drobnych rzeczy
Czasem rzuć marny grosz do skarbonki,
by jakieś dziecko zamiast spadającej bomby
zobaczyło owoc z krainy słońca
Nie myśl,że wszystko jest złe
Baw się życiem...
2
Niespełnione obietnice,
niedotrzymane słowa,
wymuszone uśmiechy,
zimne spojrzenia
Mówią,że to nie tak
Mówią,że wszystko przekręcam
Sfałszowane prawdy,
zatuszowane afery,
ludzkie tragedie
okrojone do lekkich obrażeń
Mówią,że zle widzę
Mówią,że oszalałem
Brudne pieniądze,
listy śmierci...
Czy chcecie mi zabrać mi te prawdy
i założyć biały kaftan?
Dodane przez agapiotr_2008
dnia 29.01.2010 00:25 ˇ
7 Komentarzy ·
722 Czytań ·
|