Był maj.
Wieczorami w ogrodzie
pili wino, grali na gitarze,
nie wstydzili się słów używanych:
przyjaźń, tęcza, pragnienie, łzy, miłość,
a dziewczyny pachnąc tajemnicą,
po maturze bardziej łaskawe,
pozwoliły całować się w usta.
Nie wierzyli zakłamanym wieszczom,
których żony gniły w psychiatrykach,
i słuchali Beatlesów, że wszystko,
co prócz marzeń potrzebne do życia,
mogą zmieścić w łupince orzecha.
Przyszedł wrzesień, wszyscy wyjechali,
nikt nie wrócił zakłamaną wiosną,
wszystkie sprawy zaszły za daleko,
bezpowrotnie zagubioną ścieżką.
Dodane przez Mateusz Kielan
dnia 23.01.2010 23:08 ˇ
8 Komentarzy ·
628 Czytań ·
|