dnia 15.01.2010 00:30
Pamięci mojej babci. |
dnia 15.01.2010 07:39
Moja babcia zawsze mówiła,że za domem ma swój kawałek nieba.W jej oczach do dzisiaj widzę tamto przekwitające światło. |
dnia 15.01.2010 08:07
"W srychach,/ piecach i piwnicach czuwają cienie". Napisał Pan piękny wiersz. Pozdrawiam serdecznie. Irga |
dnia 15.01.2010 08:08
"w strychach" miało być, przepraszam :) |
dnia 15.01.2010 08:24
Niesamowity klimat Pan stworzył, znów skojarzenia z Eliotem "północ potrząsa pamięcią, jak szaleniec potrząsa uschniętym geranium".
Ciekawy jest też dla mnie kontrast pomiędzy dwiema pierwszymi strofami, a dwiema ostatnimi. Dobry wiersz. Pozdrawiam. |
dnia 15.01.2010 08:31
Panie Grzegorzu, w wierszu "Działy", określił Pan niegdyś szpital
jako miejsce, gdzie "chorych zmienia się częściej niż pościel".
Niestety, moje skojarzenia są bardzo podobne. Najbliższe mi
osoby (rodzice, dziadkowie) zakończyły tam życie, stając się
przy tym ofiarami lekarskich błędów i niedopatrzeń. Nie jest w stanie wymazać tego z pamięci fakt, iż w tych samych placówkach przychodziły na świat osoby mi bliskie.
Życzę Panu, aby ten "bilans" przesuwał się w kierunku narodzin.
Pozdrawiam. |
dnia 15.01.2010 08:50
Bardzo dobry wiersz I pointa Dna studzien cierpliwie nicuja swiatlo...
Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 15.01.2010 09:20
o, podoba mi się, wyróżnia się, jest co patrzeć. |
dnia 15.01.2010 09:28
Rzadko wpadam w zachwyty...piękna poetyka, klimat, perfekcyjne wykonanie, zresztą, jak to u Ciebie. Sprawiłeś mi wielką przyjemność tym wierszem. Czekam na następne i w ogóle cieszę się, że Cie widzę.
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 15.01.2010 10:22
Grzegorzu, świetne wykonanie.Wiersz zamykasz bardzo ładną klamrą poetycką - tytuł i ostatni wers
" druga strona światła
dna studzien cierpliwie nicują światło "
pozdrawiam ładnie :) |
dnia 15.01.2010 11:16
Piękny wiersz, ładnie napisany. Pozdrawiam |
dnia 15.01.2010 11:18
To bardzo dobry wiersz z głębokim przesłaniem. Ostania strofa
ma wydźwięk... Jest się nad czym zastanawiać. I o to chodzi.
Gra. |
dnia 15.01.2010 11:18
To bardzo dobry wiersz z głębokim przesłaniem. Ostatnia strofa
ma wydźwięk... Jest się nad czym zastanawiać. I o to chodzi.
Gra. |
dnia 15.01.2010 11:18
cecot - świetnie powiedziane. Właśnie: przekwitające światło.
IRGA - dzięki; strych-góra, piec-ogień, piwnica-dół (ziemia).
Dora Spenlow - dzięki; jak to w sonecie ;-)
jacekjozefczyk - dziękuję bardzo za to te życzenia. Życzmy sobie tego wzajemnie. Babcia na szczęście umarła w domu, w otoczeniu, o którym mówi wiersz, choć pewien czas była w szpitalu.
Jotek27 - dzięki wielkie, pozdrawiam.
pustostan - cieszę się; to wiersz od serca, ale pisany głową :-)
Ela Tylenda - to dla mnie wielki komplement, Elu. Dziękuję serdecznie i pozdrawiam z Krakowa.
mercedes_ka - tak, taki zamysł kompozycyjny + motto z wiersza pt. "List do światła".
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie. Mam nadzieję, że babcia również jest przychylnie nastawiona do tego tekstu. To była bardzo bliska mi osoba. |
dnia 15.01.2010 11:19
Aż chce się czytać. Pięknie napisane.
Pozdrawiam. |
dnia 15.01.2010 11:20
Janina i Kot - dzięki wielkie za wizytę. Pozdrawiam również. |
dnia 15.01.2010 11:24
romanwosinski - forma zobowiązuje :-) Jeśli podołałem, bardzo się cieszę. Pozdrawiam! |
dnia 15.01.2010 12:31
zdecydowanie dobry wiersz - pełen treści i refleksji, miło znów Cię tutaj czytać, tym bardziej, że mistrzowsko sobie radzisz z słowem :). pozdrawiam :). |
dnia 15.01.2010 14:40
Podoba się. |
dnia 15.01.2010 14:45
Tabletka ze słów. Taka tabletka ból uśmierza. Podoba mi się. Pozdrawiam |
dnia 15.01.2010 15:32
narracja w formie gry, zabawy; niejadnoznaczność rekwizytów łączy odległe przestrzenie, nostalgicznie i deikatnie.
pozdrawiam |
dnia 15.01.2010 15:37
Czytać Wołoszyna, to sama przyjemność, ma w "sobie" wszystko co kręci i przenika głęboko. Doceniam bardzo Tego poetę.
JBZ. |
dnia 15.01.2010 15:39
ulotna - dzięki, za komplement. Czuję się zobowiązany, żeby na niego zasłużyć.
Krzysztof - dzięki za wizytę; u Ciebie też mi się podoba :-)
Daniel - tabletka; tak, można powiedzieć, że jest to "wiersz kompensacyjny", ale brzmi to zbyt górnolotnie, Twoja propozycja mi się bardziej podoba;
Beata - gra, jak całe życie; to podobieństwo do dziecka, pewną formę powrotu do dzieciństwa widać niemal u każdego "zaawansowanego" staruszka; i czasami jest to bardziej wzruszające niż przykre.
Pozdrawiam wszystkich! |
dnia 15.01.2010 15:41
Jerzy - cóż rzec... po prostu dziękuję i cieszę się niezmiernie. Pozdrawiam serdecznie. Miło, że wpadłeś. |
dnia 15.01.2010 16:13
I dla mnie dobry. Serdecznie
:) |
dnia 15.01.2010 17:57
Dzięki, Bogusiu. Pozdrawiam ciepło. |
dnia 15.01.2010 18:49
Dobry.
Pozdrawiam |
dnia 15.01.2010 18:55
Dziękuję za wizytę, Panie Wojciechu. Pozdrawiam. |
dnia 15.01.2010 19:11
Bardzo dobry wiersz. |
dnia 15.01.2010 21:51
komaj - fajnie, że wpadłeś z wizytą; pozdrawiam. |
dnia 15.01.2010 21:53
*wpadłaś (sorki za pomyłkę) |
dnia 17.01.2010 11:08
dawno Cię nie czytałem. pozdrawiam serdecznie. |
dnia 17.01.2010 16:09
Mam nadzieję, że warto było poczekać :-) Pozdrawiam również. |
dnia 17.01.2010 17:26
rewelacyjny. |
dnia 17.01.2010 17:52
capitain howdy - jeśli Ty tak mówisz, tym większa dla mnie satysfakcja. Dzięki wielkie. Pozdrawiam. |
dnia 17.01.2010 23:19
Zawsze do tej pory odnosiłem wrażenie, że światło może ukazywać nam tylko jedną - tą jasną stroną. Ty pokazałeś, że niekoniecznie zawsze tak być musi. I kiedy światło skutecznie zbudzi swoje cienie przewaga jego jasności bywa, że zwłaszcza w sferze naszej percepcji, staje pod niemałym znakiem zapytania. On może wszystko przyćmić i przygasić. Szczególnie nasz entuzjazm. W takich trudnych momentach zaczyna być zupełnie tak, jak piszesz:
Butwiejące synapsy kruszą
kierunki, opony mózgowe łapią
gumę na złamanych wskazówkach
a natrętna krew
wciąż puka do serca jak akwizytor
Zaczynamy pod jej impulsywnie pulsującym wpływem próbować zbudować jeszcze wyższy mur. Odgrodzić się nim od wszystkiego, bodaj i od budzącego niepewność - odwróconego do nas nie najlepszą stroną - światła. Ale nie łudźmy się - ono mimo wszystko i tak wszędzie dotrze. Bywa przecież nawet i na dnach najgłębszych studzien. Wiersz bardzo mi się podoba. Jest życiowy i spójny z dołączonym mottem. Ostro rozprawia się z ludzkimi złudzeniami. No i tak sprawnie napisany. Nie sposób nie przyłączyć się do grona szczerze zafascynowanych tym nietuzinkowym tekstem.
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 18.01.2010 08:50
Dziękuję, Jerzy. Bardzo pięknie o "drugiej stronie światła" pisze Maciej Woźniak w książce "Obie strony światła". Stąd motto. Chodzi mi o sytuację egzystencjalną, gdzie każdy dzień jest gaśnięciem, każdy dzień, zamiast przynosić ulgę, buduje "wyższy mur", coraz bardziej odgradza od świata, zamyka w narastającej ciemności. Do tego dochodzi cierpienie, którego z wiersza można się tylko domyślać i o którym nie chciałem pisać wprost. Druga strona światła to też znak transcendencji, ale niejednoznaczny. I niech tak zostanie. Pozdrawiam serdecznie! |
dnia 19.01.2010 21:19
Boszzz, końcówka piękna , to znaczy dwie ostatnie strofy ....
skryte pod całunem ciała dziecko - mocarne
tym mnie kupiłeś
Pozdrawiam :) |
dnia 19.01.2010 21:39
Dzięki, Krysiu. Chętnie przyjmuję Cię na własność :-) Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 22.01.2010 10:43
zabawne te zmyłki.
tracę trop w trzeciej strofie. zbyt poważny przeskok z tych cegieł do "całunu ciała dziecka"
pozdrawiam :) |
dnia 22.01.2010 12:34
Dzięki za wizytę i komentarz. Co prawda nigdzie nie widzę "całunu ciała dziecka", ale każdy ma swobodę odczytu. Pozdrawiam. |
dnia 18.02.2010 19:07
Czytałam ten wiersz nie raz, nie dwa. Nie wpisywałam się, bo cóz mozna napisać pod osobistym, takim świetnym wierszem.
Puenta rewelacyjna. Serdecznie :) |
dnia 07.04.2010 19:50
Dzięki Natalio. Z Twoich ust to dla mnie prawdziwe wyróżnienie. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 18.07.2010 16:45
opony mózgowe łapią
gumę /nie do przebicia, ale tak głupie, kabaret |
dnia 25.10.2010 11:03
Skoro tak mówisz... |
dnia 15.01.2011 12:37
Chirurgicznie, wręcz naukowo opisany proces gaśnięcia. I przy tym doskonały wiersz. Jak to u Ciebie. Serdecznie pozdrawiam, znów zza oceanu. |