poród Gizeli trwa już czwartą dobę
od wczoraj przejaśnienie
widzę jej rudawy tułów
ochotę na mojego chomika
znowu mam piętnaście lat
wolę koty na dachu garaży
potem jakby tunel i pojawiasz się
ze swoim pomysłem na poezję z psami
mam trzydzieści lat szczenięce lata dawno za sobą
ale masz mnie na smyczy od roku
więc wchodzę w te wieczory z hau hau
ty leżysz wypuszczasz z ust kundle i cocker spaniele
wabisz je Reksami Azorami Łatami
ja słucham i zakładam im rodziny
taka adopcja wystukana na fujitsu siemens model 235
te zmarłe mieszają się z codziennymi
Zielony z psem widzianym w supermarkecie
Karina z suczką dróżnika
trochę się martwię
kiedy mówisz w sobotę wyprowadzę cię na spacer
poszczekamy na księżyc
ale w sumie rozumiemy się w tym języku
lepiej niż mąż i żona
mam trzydzieści lat zbliża się północ
wolę psy w garści wyobraźni
Dodane przez Karaimka
dnia 11.01.2010 21:15 ˇ
10 Komentarzy ·
966 Czytań ·
|