dnia 05.01.2010 15:45
Zaciekawiło.
Mam tylko jedną "alę":
wstaje wiatr trzepotem bażanta - tego typu młodopolskie konstrukcje narzędnikowe wykpiwane były już przez poetów w okresie międzywojennym. Bo są nienaturalne i okropne. Dzisiaj sytanowią "ozdobę" i znak ropoznawczy wielu tandetnych tekstów wklejanych na portalach. Radzę raczej unikać.
Tutaj być może załatwi sprawę: wstaje wiatr wraz z trzepotem skrzydeł bażanta (warto jeszcze pomyśleć jak to przeredagować).
Pozdrawiam |
dnia 05.01.2010 15:47
hmm, sama nie wiem, co tak naprawde mam myslec, ale najwazniejsze, ze zaciekawil mnie ten wiesz ;) |
dnia 05.01.2010 16:49
mnie zaciekawiła tylko druga. Pierwsza faktycznie do poprawki. Pozdrawiam :) |
dnia 05.01.2010 21:43
mnie zatrzymał - pozytywnie ( może trochę bażant dziwi ale ) |
dnia 05.01.2010 22:41
Wojciechu: dzięki. pomyślę nad przeredagowaniem.
Swoją drogą - to ciekawe, co piszesz o młodopolskich konstrukcjach narzędnikowych wykpiwanych już przez poetów w okresie międzywojennym. Możesz podać jakieś przykłady ?
Madoo: to najważniejsze ;)
ursula: bo druga jest obrazkiem, pierwsza ramką :)
elafel: ech ten bażant.
Kiedy ważne jest tu właśnie takie powiązanie wiatru z trzepotem bażanta. Jest cisza jak makiem zasiał i nagle zrywa się wiatr - nie wraz, tylko - trzepotem, i nie skrzydeł, bo niby czym innym miałby trzepotać. Poezji potrzebne jest minimum. To jest bardzo charakterystyczny dźwięk. Nawet ptaszyska nie widać , ale jak się zrywa, to jakby małe tornado pomykało gdzieś obok, a przy okazji zaczynają poruszać się drzewa.
Pozdrowiska :) |
dnia 05.01.2010 23:20
trzepot bażanta przedstawia się równie kuriozalnie jak np. łopot huzara (a wiadomo, że husarskich skrzydeł, przykłady zresztą można mnożyć). Minimalizm minimalizmem a jednak język i skladnia mają swoje prawa.
Np. Boy-Żeleński, "dziewczyna kochana rybakiem" u któregoś z młodopolan. |
dnia 06.01.2010 00:00
oj tajemniczo-czy to wstęp do większej formy? |
dnia 06.01.2010 08:09
agapiotrze: nie, to nie jest gra wstępna ;) Pozdrawiam |
dnia 06.01.2010 13:37
Też zwróciłam uwagę na to, co Pan Roszkowski poza tym bardzo mi się podoba. Pozdrawiam. |
dnia 07.01.2010 16:08
Dora Spenlow: dziękuję za wizytę i słówko. |
dnia 09.01.2010 01:32
Wydaje mi się, że kompozycja jest oparta na kontraście wyniosłości i wzniosłości pierwszej zwrotki z ostrym realizmem (może nawet naturalizmem) puenty. To nadaje takiego ciekawego rytu tej formie. Natomiast jednak wydaje się, że początek jest utkany ze zbyt luźnej materii i jednak uwaga moja jako czytelnika od niego ucieka. Może gdyby dać tam wyrazistsze obrazy albo lepiej utkać warstwę dźwiękową, to efekt byłby lepszy. |
dnia 11.01.2010 20:31
Faulan Gavinej: dzięki za zajrzenie, ciągle czegoś można się dowiedzieć o swoim tekście. Pozdrawiam |
dnia 15.01.2010 17:45
Dobra ta cicha miniatura:)Powinno byc o niej głośniej:)a z trzepotem bażanta - no cóz licentia poetica ale oby nie nadużywac co slusznie zauwazył Wojtek. Ja przełykam:)( U ks. Jana od biedronnki tez jest o bażantach ..)
Pozdrawiam:) |
dnia 15.01.2010 20:06
gregm ten wiersz jest całkiem dobry. Najbardziej podobają mi się dwa ostatnie wersy. Pierwsza strofa też bardzo liryczna. Metaforyka bardzo ładna. Jest nastrój i coś więcej. Te postacie w oknie-to jednak naprawdę ciekawe. Pozdrawiam z niedaleka! |
dnia 17.01.2010 16:25
Jotek: tak, jest taki Jego wiersz pt. "Bliscy i oddaleni", ale...gdzie mi tam do bażantów ks. Jana :)
Janino: dzięki serdeczne za zaglądnięcie. Przy dobrej pogodzie, to i chyba góry widać z Mikołowa :) Pozdrowiska |