Leszkowi Kolczyńskiemu
dni jak płonące hasiora sztandary
w podmuchach wiatru żarzą się i trzeszczą
emocje stadionów gorączkowe sny
wszystko to tylko wieczności opałem
o zimne ognie złości łzy miłości skry
tych kilka róż uratowanych z płonącego lasu
zwęglonych znaków drukarskich ot cała historia
więc czy warto z zapałem rzeźbić dzień po dniu
płoniemy w brzasku i blasku
pośród nocnej ciszy
skwierczą minuty w zegarku
i gwiazdy na niebie
płoniemy jasnym blaskiem życiodajnym blaskiem
by nie wystygło wszystko i stało się martwe
1994
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 00:00 ˇ
1667 Czytań ·
|