Mam na odnóżach szczęścia ulepiony szałas
Który pozwala mi zostać jedyną świecącą
Latarnią w pustym mieście, niedawno byłem
razem z nimi Rozebranym lasem z liści
Zdjąłem buty przed wejściem
Oczy zakryłem ziemią
abym odzyskał wzrok
co nie jest żarówką
wychodzi ze mnie śmierć przebrana za lekarza
wychodzą bandaże w rzędach jak skóra
zdjęta z ulicy rozjechana przez spowiedź
biednego żebraka
ten ocean jest lądem
i przez niego chodzę
przebrany za dziecko
w starym lampionie
w ślepe oczy patrząc jak kret
prorok z drugiej strony
mówi do mnie
nie
Dodane przez raphaelism
dnia 21.12.2009 19:24 ˇ
4 Komentarzy ·
621 Czytań ·
|