patrzę na Ziemię z perspektywy własnych przeżyć
ich intensywność nadaje barwy pejzażom
lekki smutek kładzie się cieniem na zimowych łąkach
nikła nawet nadzieja rozświetla bukowe lasy wiosną
strach srebrnym lodem skuwa jeziora, miłość maluje jabłka na czerwono
zamyślenie tworzy szadzią brabanckie koronki z przydrożnych chwastów
przez chwilę mogę poczuć się Bogiem
prawie
bo tylko nad sobą mam kontrolę
a to żałośnie mało
aż chce się płakać
nie mogę
łza gęstą mgłą osiądzie na górach
Dodane przez Spring
dnia 28.11.2009 21:50 ˇ
2 Komentarzy ·
835 Czytań ·
|