dnia 20.11.2009 19:02
Podoba mi się. Pozdrawiam |
dnia 20.11.2009 19:12
W domu bez budzika ze snu wyrywa dziecko:) Powiem Ci coś jak będzie okazja. Poruszyłem się przy tym wierszu, ale "zasłaniam widok czapką" w ogóle nie pasuje do tej narracji. Buźik;) |
dnia 20.11.2009 20:06
Jest dużo smaczków w wierszu, ale nie rozumiem, dlaczego Autorka chce zamiast te smaczki wydobyć ukrywa je w gadaninie, którą uważam za zupełnie niepotrzebną. Dlaczego tak życzy sobie Autorka udziwniać tekst, przecież mysl jest bardzo ciekawa i ładna?
Pozdrawiam |
dnia 20.11.2009 20:22
tak - gdzie niegdzie jakby tekst ciut przekombinowany, ale mimo to zatrzymuje, zresztą to już kolejny wiersz o podobnej tematyce...
pozdrawiam :). |
dnia 20.11.2009 20:33
co do przekombinowania, zawsze mogę wymigać się poetyką. każdy woli co innego. czasem wolenie przypada grupom.
Fenir, ulotna, nie piszcie ogólnikami, ze mną trzeba wprost. gdzie co i jak, a może uda się poprawić ;)
żółwik |
dnia 20.11.2009 20:43
warsztatowo:
patrząc na zegarek
wszystko jedno chłopczyk czy dziewczynka
myślałam że pachnę mlekiem
teraz chcę się pozbyć słów
wyprowadzić wyjechać urodzić się
jeszcze raz być zdolną do każdego ruchu
droga jest cicha jak z papieru
gorączka przenosi w stan
w którym ludzie i przedmioty
nabierają plastycznego wyrazu
szyba ma sześć dioptrii
a niebo
to pochodnie poruszające się między gałęziami
upalające kolejne piętra kamienic
kobiety i mężczyźni zwróceni twarzami
nie mogą na siebie patrzeć
w domu bez dziecka
ze snu wyrywa budzik |
dnia 20.11.2009 20:49
konkretnie? ;), to teraz lepiej się czyta, ale od początku, w jednej wersji i drugiej, uwiera mnie jedno słówko "upalające"... mnie by się widziało "nadpalające", ale nie chcę ingerować w intencje Autorki :). |
dnia 20.11.2009 21:07
intencje, to miał Neron, ja raczej nie mam takich preferencji. zobaczę co o upalaniu powiedzą inni, o ile zajrzą;)
ślicznie dziękuję za wgląd ulotna:) |
dnia 20.11.2009 21:49
upalające, nie przeszkadza. ba, w kontekście wersji roboczej [tutaj, drugiej], wygląda bardzo plastycznie i nie bardzo da się zastąpić czy innym. jednak zupełnie czym innym jest upalanie, a czym innym nadpalanie.
natomiast uwiera mnie:
kobiety i mężczyźni zwróceni twarzami
nie mogą na siebie patrzeć
nie wiem, może dlatego, że kropką z ogonkiem jestem,
pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 21.11.2009 07:28
Lepiej wygląda podział na wersy w drugiej, nie wyrzucaj wersu z czapką - w obrazie kondycji psychicznej podmiotu jest wg mnie bardzo istotny.
Wiersz jak zwykle wywiera na mnie ogromne wrażenie.
Pozdrawiam |
dnia 21.11.2009 08:37
wiersz zatrzymal zainteresowal, druga wersja mniej wyrazistsza -moim zdaniem natomiast owe pochodznie(..) upalajace czy nie trafniej byloby rozświetlajace ?zapalajace ewentualnie.To owo upalajace zgrzyta.
Pozdrawiam bardzo serdecznie:) |
dnia 21.11.2009 08:57
*)pochodnie oczywiscie, przepraszam,literówka. |
dnia 21.11.2009 08:59
Z wielką przyjemnością przeczytałam. Bardzo mi bliska treść, forma plastyczna, tak, jak lubię. Gorąco w tym wierszu od emocji.
To jest czysta poezja. Aż miło poczytać.
Pozdrowię. |
dnia 21.11.2009 09:03
Co do upalania- mnie nie razi, mi pasuje, przecież uszczypnąć
nie znaczy zaraz zrobić ranę
upalić np. bok- niczym u Kmicica, przeżył.
tak mi się skojarzyło. |
dnia 21.11.2009 20:24
Podoba mi się. Bardzo ciekawy. Zatrzymał na dłużej. Pozdrawiam |
dnia 23.11.2009 13:03
"W domu bez dziecka ze snu wyrywa budzik". Aż strach pomyśleć, co to będzie, jak "dziecko" się pojawi. To wyczekiwanie, polegające na "pozbywaniu się słów", zdaje się być jakąś katuszą, a owa "droga cicha jak z papieru" jest tak naprawdę drogą przez mękę (ku macierzyństwu). Smutne, że podmiot idzie nią trochę po omacku, w "czapce",która "zasłania widok", a może nawet przesłania punkt widzenia na świat, światopogląd? Strasznym jawi się ogniste niebo niczym "pochodnie", które zakrawa na dość apokaliptyczną wizję - PL czuje najwyraźniej lęk przed nieznanym, tak mi się przynajmniej zwwiduje...I może także wyolbrzymia pewne kwestie jak przez okularopodobne "okno" o grubości denek od butelki piwa ;)
Pozdrawiam. |