|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Lekcje |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 14.11.2009 19:48
Czyta się.
Aczkolwiek, dla mnie "belfer" - to komplement. W przeciwieństwie do "ciała pedagogicznego".
Tak samo, jak "pedel" w opozycji do "szkolnego ciecia".
A uwierz: w/g mnie mało jest "belfrów".
P.S.
To tylko moje skrzywione odczyty, bo przecież historia i myśl, którą ładnie opisałeś, musi się generaliów trzymać.
Się podobało.
I też się przeżylo.
I jest zgodność pełna w konkluzjach. |
dnia 14.11.2009 20:27
Witaj Olszyc. Belfer - rozumiem - może być dobrym nauczycielem.
To surowy, ale sprawiedliwy sędzia wiedzy i pracy. Ale nie zawsze tak jest. Czasami belfer nie jest Salomonem. Gorzej, gdy nie chce nim być, gdy kierują nim żądze albo chęć zysku. Znałem takich nauczycieli. Boleję nad tym, że musiałem ich spotkać. Byłem w życiu robotnikiem, żołnierzem, policjantem ... miałem jeszcze kilka innych ról.. Wiem, czym jest życie. Umieram. |
dnia 14.11.2009 20:33
Mateuszu - zatrzymały mnie Twoje Lekcje. Pełno w nich goryczy, tak jak i w Twoim komentarzu powyżej.
Do grona nauczycieli i belfrów można by dorzucić też i księży. Tak mi się skojarzyło.
Jeśli zaś chodzi o stronę techniczną, to warto poprawić interpunkcję i wersaliki. Rzuca się w oczy niekonsekwencja w powyższym.
Pogody ducha życzę i zdrówka
Pozdrawiam |
dnia 14.11.2009 20:36
MATEUSZU- gorzki, smutny wiersz. Pozdrawiam Cię BARDZO, bardzo serdecznie. Słonka Ci życzę. Irga
Zajrzyj na PW |
dnia 14.11.2009 20:43
Bardzo ciekawy.
Zastanawiam się, czy interpunkcja ( duża litera) świadomie wyodrębnia trzy części ( dwie czasowe i jedną refleksyjną). Pozdrawiam |
dnia 14.11.2009 21:10
Mateuszu. Z otwartej kiedyś puszki Pandory wyleciały na świat nie choroby: z niej wyleciały kompleksy; zaraza dużo bardziej zjadliwa, niż najzjadliwsze pandemie.
A i Salomon nie byłby przysłowiowy, gdyby nim nie targały wątpliwości. Uczucia, które z mędrka czynią myśliciela.
Empatycznie piszesz, a to będzie niezrozumiałe dla tych, co się na hamburgerach za mamine pieniądze kupowanych chowali.
I z Twojego komentarza wiem-czuję, że blisko byłoby Tobie do Martina Edena,jakkolwiek dla współczesnych topostać prawie nieznana.
I już Ciebie iTwoje pisanie lubię.
Stronniczy jestem?
OK.
Moje prawo. |
dnia 14.11.2009 21:46
Panie Mateuszu - dał pan lekcję prawdy, gorzkiej - ale prawdziwej.
Samo napisanie tego wiersza wiele musiało Pana kosztować :)
Pozdrawiam i życzę pogody duch, na samochodzie świat się nie kończy.
Głowa do góry Panie Mateuszu :) |
dnia 14.11.2009 22:06
Szady siebr Daniel, IRGO. Janino61,leosiu - pozdrawiam. Cieszy mnie Wasze zrozumienie. Dzisiaj rzadko ludzie mogą się porozumieć, nawet na takich portalach, jak ten... |
dnia 14.11.2009 22:08
napisałabym (ja)
bo czytaliście Marksa i Joycea
oglądaliście Myszkę Miki i Dikensa
ażeby było inaczej, chociaż nie wiem jak się odmienia Dżojsa;) |
dnia 14.11.2009 22:12
Olszyc - Ty mówisz, jakbyś był alter ego... Martin Eden to był mój ulubiony bohater - rozumiałem go w pełni. |
dnia 14.11.2009 22:14
magmis- Dickensa:) a wiersz pana panie Mateuszu - bardzo dobry. Mocne slowa jak najbardziej na miejscu.Myslalem ze pan jest duzo duzo mlodszy.
Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 14.11.2009 22:18
magmis - nie chodzi o Dickensa - wiem jak się powinno pisać cokolwiek... ważne, jak się odczuwa np. takiego złośliwego kota Dżinksa..Pozdrawiam Cię, młoda damo. |
dnia 14.11.2009 22:19
nie i sto razy nie proszę napisać inaczej teraz to bzdury...Pozdrawiam |
dnia 14.11.2009 22:24
Mateuszu, nie znam kota Dżinksa, pewnie szkoda, tak mi się Dickens skojarzył. heh;)
Jotku- wstyd mi;/ |
dnia 14.11.2009 22:28
Witaj Jotku - czekałem na Ciebie, ... jestem młody duchem, dużo czytam, (ciągle), spotykam się ze znajomymi, cos tam piszę, jeżdżę na rowerze, piję whisky, mam kota...jakoś żyję. I Ciebie, z uwagi na wyważone komentarze, nie tylko dotyczące moich wierszy, szanuję. Mam nadzieje, że jeszcze sie spotkamy, chocby w wirtualnym świecie. Pozdrawiam. |
dnia 15.11.2009 09:49
Ja tego kota dobrze pamiętam :)
Skojarzył mi się kiedyś z wyglądem Św.Pamięci: naszym księdzem, kiedy przyszedł po kolędzie. Spoglądał na mnie jakoś ostro, więc szepnęłam na ucho pewnej osobie: patrz on wygląda jak kot Dżinks, zaczęłyśmy się śmiać za jego plecami:) Wtedy to dopiero mnie zmierzył, do dziś chce mi się z tego śmiać.
Pozdrawiam |
dnia 16.11.2009 07:10
dużo tych epitetów, ale w sumie jest barwna amerykańska opowieść a la kerouac ;) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 32
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|